Gmina Lubin i 143 inne gminy otaczające miasta w całej Polsce do likwidacji – takie stanowisko wyjawił publicznie prezydent miasta Lubina, przy okazji obraził tysiące mieszkańców gminy nazywając ich pasożytami!!!

Tak jak przewidywaliśmy to w publikacji pt. „Prezydent Lubina zdemaskowany, czyli jak nie kijem go to pałką! ”z 25.01.2013 (patrz: artykuł na gmina.lubin.pl) stajemy się właśnie świadkami „..festiwalu pomówień … i pokrętnych tłumaczeń mających uzasadnić przymus likwidacji gminy Lubin” – zaskoczenia więc nie ma. Jedyną niewiadomą było kiedy i gdzie dowiemy się następnych rewelacji.
Dzięki dociekliwości dziennikarza Informatora Samorządowego „Łącznik zielonogórski” (art. pt. „Gminy wokół miasta? Ja bym je zlikwidował” z 8.02.2013 r.) nie musieliśmy długo czekać by dowiedzieć się, że gminy takie jak nasza to… pasożyty! – „…otaczają zdrowe jądro. Żyją tylko dzięki miastu, tuczą się na nim i hamują rozwój..” Mało tego, według włodarza miasta fakt współpracy między gminami wydłuża decyzyjność i „… nie ma sensu”!
Wniosek – gmina Lubin i miasto muszą zostać zgodnie z życzeniem prezydenta połączone i to już od 1 stycznia 2015 r.
Jak zatem mają się do rzeczywistości słowa rzecznika prezydenta miasta opowiadającego bez umiaru o jakiś mitycznych korzyściach z połączenia gmin skoro jego pracodawca tak naprawdę chce jedynie likwidacji gmin? I to najchętniej wszystkich od razu. Przewidując taki scenariusz, jak widać słusznie, władze gminy Lubin w licznych oświadczeniach informowały o tym opinię publiczną już w styczniu br.
Prezydent wyjawił, że o połączeniu czyli faktycznej likwidacji Gminy Lubin myśli już od 8 lat! Przez cały ten czas składał więc fałszywe jak się okazało deklaracje o woli dobrej współpracy między gminami i znowu niezamierzenie potwierdził to o czym już pisaliśmy w cyt. wyżej art. że „…całkowitą nieprawdą okazało się, że pomysł przyłączenia gminy do miasta jest jedynie następstwem ogłoszonych w styczniu br. przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji … propozycji, co ważne, dobrowolnego łączenia się gmin, szczególnie tych małych, niewydolnych organizacyjnie, mających do tego problemy finansowe”.
Prezydent Lubina jako polityk z dużym stażem zdaje sobie chyba sprawę, że wobec zdecydowanie negatywnego stanowiska Rady Gminy Lubin (uchwała z 30.01.2013 r.) jego pomysł jednostronnego wchłonięcia gminy Lubin przez miasto nie znajdzie aprobaty wśród jej mieszkańców. Dlatego zamierza naciskać na rząd by jednym aktem prawnym zlikwidował wszystkie gminy takie jak nasza, które okalają miasto. Dziennikarz Informatora Samorządowego wyraził wątpliwość co do możliwości zgodnego połączenia miasta i gminy przywołując sprawę jednostronnego zerwania umowy oświatowej przez miasto co skutkuje koniecznością utworzenia własnego gimnazjum przez gminę Lubin.
Prezydent autorytatywnie stwierdził, że to (utworzenie gminnego gimnazjum) się nie uda … – tu nie po raz pierwszy się pomylił i to bardzo – gimnazjum powstanie. Decyzja już zapadła w lutym br. na sesji Rady Gminy. Od września dzieci bez przeszkód, w spokoju i bezpiecznie będą chodzić do gimnazjum w Siedlcach.
Prezydent Lubina po raz kolejny powiedział nieprawdę twierdząc, że „..wójt nie chce dopłacać do subwencji na ucznia, która jest za mała…” Sprawa nie polega jednak na chęci lub jej braku dopłacania do ucznia przez kogokolwiek (w tym przypadku gminę a nie osobiście jej Wójta) tylko na warunkach dobrowolnego porozumienia między gminami zawartego w 1999r., które jest w całości dotrzymane przez gminę Lubin o czym gospodarz miasta Lubina zdaje się zapomniał.
Wszystkie koszty nauczania uczniów z terenu gminy, dla których szkołą obwodową jest szkoła w mieście, przekraczające subwencję, na podstawie not finansowych jakie były i nadal są wystawiane przez miasto, są bez zwłoki regulowane zgodnie z tym porozumieniem.
Noty te opiewają rocznie na blisko 3 mln zł za uczniów w gimnazjach i niemal 1 mln zł za uczniów w szkołach podstawowych, ponadto gmina pokrywa koszty ich dowozu do szkół w wysokości ok. 700 tyś. zł w skali roku!
O dodatkowych, jak chciałby prezydent, opłatach poza obowiązującymi warunkami porozumienia nie mogło być zatem mowy. Od 1 września 2013 r. porozumienie przestaje obowiązywać, ponieważ prezydent miasta jednostronnie wypowiedział jego dotychczasowe warunki nie przyjmując żadnych propozycji ani argumentów gminy w tej sprawie.
W konsekwencji działa on na szkodę miasta – wypychając z systemu miejskiej oświaty setki uczniów. Skutek: w najbliższej przyszłości miasto nie będzie miało ani subwencji ani dopłat do uczniów ani ich samych w swoich szkołach. Problem już zdają się dostrzegać poważnie zaniepokojeni sytuacją dyrektorzy szkół w mieście.
Gmina Lubin nie jest sztucznym tworem, jak stara się przedstawić to prezydent miasta, została powołana tak samo jak Gmina Miejska Lubin w oparciu o ustawę z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym i tak jak każda inna gmina w Polsce realizuje liczne zadania nałożone przez ustawodawcę dla dobra swoich mieszkańców.
Nigdy nie pozwolimy sobie na obrażanie kogokolwiek zaś naszych sąsiadów, mieszkańców miasta Lubina w szczególności – nie chcemy jednak by obrażano nas mieszkańców gminy. Nie czujemy się w żadnym wypadku pasożytami żyjącymi cudzym kosztem! Ani tym bardziej sprawcami wszelkich nieszczęść o jakie się nas posądza.
Obawiamy się, że niedługo w ramach prezydenckiej logiki zostaniemy oskarżeni o kłopoty finansowe miasta bowiem z jakiegoś „niepojętego” powodu uparcie nie mamy zamiaru spłacać jego długów – oddając, najlepiej w całości, swój budżet do dyspozycji prezydenta.
Eskalowanie napięcia między mieszkańcami naszych gmin już wywołuje niepokojące zjawisko w postaci rodzącej się wśród internautów agresji – na razie jedynie słownej – oraz budzących jak najgorsze historyczne skojarzenia groźnych w swojej wymowie pomysłów swoistej segregacji, dzielenia ludzi na lepszych i gorszych (miasto – wieś) czy – to już istne kuriozum – pomysł jednego z internautów pobierania opłat od przebywających w mieście mieszkańców gminy!
Namawiamy włodarza miasta by poważnie przemyślał skutki społeczne wywołanej przez siebie niepotrzebnej nikomu wojny, póki nie doszło jeszcze do jakiegoś nieszczęścia spowodowanego wzmożoną niechęcią podburzonych wzajemnie obywateli naszych gmin. Żyliśmy jak dotąd w zgodzie, jako równoprawne społeczności z dala od wojen na górze szanując wzajemnie swoje osiągnięcia, nie zazdroszcząc sukcesów, niejednokrotnie starając się pomóc sobie we wspólnych sprawach – co się stało, że nagle tak drastycznie to się zmieniło?! Czy tocząca jak rak polityczne życie wojna polska – polska musiała dotrzeć do samego jądra samorządności …. Czy to tylko niezdrowe ambicje jednego człowieka?
Przedruk z gmina.lubin.pl

Poprzedni artykułZa śmieci zapłacimy „z góry”?
Następny artykułZatrzymali Ukraińców