Zapraszamy czytelników na drugi wywiad autorstwa Nathana Wołowskiego-Witkowicza, który 23 kwietnia miał okazję zobaczyć centrum dowodzenia miejskiego monitoringu. Zamieszczamy zapis wywiadu, jaki przygotował nasz młody dziennikarz. Przypomnijmy, że Nathan wygrał w lutym licytację na rzecz Gai Nowak. Dziewczynka ma być operowana w Niemczech, a koszt tego leczenia to ponad 800 tys. zł. Z licytacji udało nam się pozyskać 2000 zł, które przekazano do puli środków na rzecz Gai.

Dzisiejszym gościem wywiadu jest Krzysztof Hałasiewicz pracownik Urzędu Miejskiego w Lubinie.

– Czy dosłownie każde miejsce w Lubinie jest monitorowane? – od takiego pytania wywiad z Krzysztofem Hałasiewiczem rozpoczął Nathan Wołowski-Witkowicz, nasz młody dziennikarz.

-Trochę nam tych miejsc brakuje. Mamy bardzo dużo kamer – 270 szt. Staraliśmy się zacząć od obejmowania swoim zasięgiem tych miejsc, które są najbardziej istotne tych, które wskazały nam policja. To był pierwszy wybór tych miejsc. Docelowo chcemy żeby wszystkie wjazdy i wyjazdy Lubina były również objęte monitoringiem oraz wszystkie te miejsca, gdzie ruch drogowy jest największy. Wszystkie kamery można zauważyć na słupach lub budynkach, bo mają biały kolor – mówił Krzysztof Hałasiewicz.
Kto korzysta z kamer? – pytał Nathan.

– Policja wykorzystuje te kamery, gdy potrzebują poszukać danego nagrania np. jak jest jakieś przestępstwo – tłumaczył rozmówca Nathana.

Dodamy od siebie, że w tym roku w Lubinie przybędzie 60 kolejnych takich urządzeń. Na dzień dzisiejszy ponad 50 kamery z tych, które funkcjonują, ma funkcję zapisu tablic rejestracyjnych. 

Inf. Nathan Wołowski-Witkowicz.

Poprzedni artykułCzy lubińscy policjanci lubią pączki?
Następny artykułKGHM nagrodził najlepszych uczniów