Skandal na przejściu dla pieszych przy Al. Niepodległości goni kolejny skandal. Nie dość, że prezydent miasta łamie prawo i deklaruje, że nadal będzie je łamał to w jego imieniu sekretarz miasta ściga mieszkańca Lubina, który zdemontował bezprawnie postawione barierki.

Doniesienie dotyczące (cyt. rzecznika prezydenta Lubina) „niszczenia mienia miejskiego i stworzenia zagrożenia na zamkniętym przejściu” trafiło dwa tygodnie temu do prokuratury. Doniesienie z upoważnienia prezydenta miasta złożył sekretarz Lech Dłubała. Doniesiono na lubinianina, który oficjalnie w internecie poinformował co zamierza zrobić i dlaczego. Nie ukrywał swojej twarzy i nazwiska. Trzy tygodnie temu przyszedł na przejście dla pieszych przy Al. Niepodległości i wyciągnął z ziemi bezprawnie zamontowane tam barierki. Teraz okazuje się, że „właściciel” barierkowego bezprawia czyli Miasto Lubin, z upoważnienia zarządzającego nim prezydenta Roberta Raczyńskiego donosi na mieszkańca Lubina do prokuratury! Donosi za to, że mieszkaniec przywrócił na przejściu porządek prawny! Za to, że mieszkaniec pozwolił ludziom korzystać z legalnej z zebry na asfalcie, którą w bezczelny i bezprawny sposób zagrodzono na koszt miasta! W ocenie pana sekretarza działającego z upoważnienia prezydenta, mieszkaniec zniszczył mienie i stworzył zagrożenie na zamkniętym przejściu. O jakim zniszczeniu mienia jest mowa? O tym, że z ziemi wyciągnięto i złożono obok kilka barierek? Wkrótce okazało się, że te barierki na polecenie działającego w imieniu miasta urzędnika ponownie wkopano, ponownie łamiąc przy tym prawo. Mało tego barierki wzmocniono za pomocą spawania. Miejski urzednik nie zauważa już, że spawanie spowodowało zniszczenie miejkiego mienia, bo uszkodzono ocynk. Zauważa jednak, co zrobił mieszkaniec i uprzejmie donosi na niego do prokuratury. Szczyt szczytów przy tym to pikuś.
Przypomnijmy, że cała awantura zaczęła się po tym, jak na AL Niepodległości na przejściu dla pieszych potrącono bardzo bliską prezydentowi osobę. Dodajmy, że potrącono ją po raz drugi. Pierwszy raz jedenaście lat temu. Dodajmy też, że to przejście nie ma złej sławy jak wmawia ludziom prezydent. W ciągu sześciu lat były na nim dwa zdarzenia z pieszymi w tym jedno z bliską prezydentowi osobą.
Przypominamy, że zamknięcie przejścia jest NIELEGALNE, a realizowane w imieniu prezydenta Lubina bezprawie bada, i policja, i prokuratura. Policja zajmuje się nielegalnym zajęciem pasa drogowego, a prokuratura zniszczeniem mienia należącego do właściciela drogi, czyli Samorządu Województwa Dolnośląskiego. Przypomnijmuy, że aby postawić nielegalne barierki zniszczono chodnik. Szkodę oszacowano na 2840 zł
Dodajmy, że do dzisiaj kara za bezprawne zamontowanie barierek sięga już 18 tys. zł. Dociekliwi pytają kto za to zapłaci? Trudno bowiem wyobrazić sobie, że za bezprawne działania urzędnika z Urzędu Miejskiego w Lubinie kasa popłynie z budżetu miasta.

Poprzedni artykułFelieton. Miało być skromnie, a jak jest …
Następny artykułWstęp płatny, piwo drogie, festiwal popłynął