Fot. arch.

Niegodnym samorządowca i burmistrza, a przede wszystkim niedemokratycznym zachowaniem wykazał się Krystian Kosztyła, burmistrz Ścinawy. Na FB i ulotkach dostarczanych do skrzynek pocztowych namawia do łamania zasad demokracji. Sprawa trafiła do prokuratury.

W niedzielę w gminie Ścinawa odbędzie się referendum o odwołanie Rady Miejskiej w Ścinawie. Niemal cała rada, to poplecznicy burmistrza Kosztyły. Przez kilka tygodni ekipa burmistrza w zasadzie nie reagowała na działania inicjatywy referendalnej, która zawiązała się w Ścinawie i doprowadziła do tego, że Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła w Ścinawie referendum o odwołanie Rady Miejskiej. W tym tygodniu uległo to zmianie. Na profilu wyborczym burmistrza pojawił się list namawiający do bojkotu referendum. Kosztyła napisał m.in. „Nie idźcie na referendum. Ja nie idę, Burmistrz Ścinawy Krystian Kosztyła.”

Burmistrz argumentuje dlaczego nie należy iść na referendum, ale nie wspomina ani słowem o długach, których narobił z Radą Miejską. Zdaniem inicjatywy referendalnej dzisiaj dług Ścinawy to około 50 mln. zł. Za kilka lat przekroczy 70 mln zł.

W swoim liście do mieszkańców, Kosztyła nie odnosi się do zarzutów które przeciwko Radzie Miejskiej wystosowała inicjatywa referendalna. Są tylko ogólniki i propaganda sukcesu. Nie ma też żadnego odniesienia do grupy urzędników zarabiających w ścinawskim urzędzie rocznie po ponad 150 tys. zł, ani odniesienia do dyrektora inwestycji, który za ubiegły rok w Urzędzie w Ścinawie zarobił 320 tys zł! Czyli dobrze ponad dwa razy więcej niż szef, czyli burmistrz Kosztyła. Kosztyła w 2019 roku w UMIG otrzymał 129 tys. zł.

List Kosztyły do mieszkańców został skomentowany krótko, że jest to zachowanie niedemokratyczne. Okazuje się, również, że nie do końca zgodne z prawem. Dlatego do Prokuratury Rejonowej w Lubinie wpłynęło doniesienie na Krystiana Kosztyłę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poprzez namawianie do bojkotu referendum.

Referendum w Ścinawie o odwołanie Rady Miejskiej, odbędzie się w niedzielę. Aby było ważne do urn musi pójść 30 proc mieszkańców. Jeżeli większość z nich opowie się za odwołaniem radnych, Ścinawę czekają zmiany.

Poprzedni artykułLubin – co zrobiono w mieście mimo pandemii?
Następny artykułVII Memoriał Iwony Buczek trwa – FOTO