Dyrekcja sklepu w Lubinie pomyliła pojęcia zakładu pracy z obozem pracy, do którego wyraźnie dąży – stwierdza rzecznik WZZ “Sierpień 80 Patryk Kosela. Państwowa Inspekcja Pracy za pomocą ankiet przeprowadziła analizę pod kątem nierównego traktowania pracowników i zjawiska mobbingu.

W markecie sieci handlowej OBI w Lubinie na Dolnym Śląsku nie dzieje się dobrze – wynika z ankiet przeprowadzonych wśród jego pracowników przez inspektorów pracy. Kontrola odbyła się po zawiadomieniu WZZ “Sierpień 80”. Związkowcy nie składają broni i chcą kontroli wydatkowania Funduszu Socjalnego w całej spółce.
Wolny Związek Zawodowy “Sierpień 80” zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy o łamaniu praw pracowniczych i utrudnianiu prowadzenia działalności związkowej w lubińskim OBI złożył pod koniec maja br. Zorganizował też wtedy (29 maja) pod marketem akcję informacyjną na temat antypracowniczej i antyzwiązkowej polityki sklepu.
– Inspektorzy pracy z Legnicy nie badali sprawy utrudniania prowadzenia działalności związkowej, bo – jak nam napisali – nie mają kompetencji ustawowych. To dowodzi temu, że państwo polskie przyzwala na walkę ze związkami zawodowymi i nie chroni prawa pracownika do organizowania się – mówi Patryk Kosela, rzecznik prasowy Komisji Krajowej “Sierpnia 80”.
Jednak PiP za pomocą ankiet przeprowadziła analizę pod kątem występowania nierównego traktowania pracowników i zjawiska mobbingu. Wyniki nie są dla firmy dobre.
Wśród najczęstszych “zarzutów” ankietowani pracownicy wymienili: zlecanie bezsensownych i sprzecznych zadań, a także tych poniżej kompetencji i kwalifikacji; lekceważenie i ignorowanie, nie liczenie się ze zdaniem oraz ciągłe przerywanie wypowiedzi; tworzenie i rozpowszechnianie nieprawdziwych sytuacji dotyczących pracownika; niekorzystny sposób respektowania prawa do wynagrodzeń i urlopów w porównaniu do innych pracowników (odmowa lub skracanie urlopów, pozbawianie premii). Są też odpowiedzi wskazujące na agresję słowną (obraźliwe uwagi, używanie wulgaryzmów, szydzenie, reagowanie krzykiem), czy ciągłą krytykę i ośmieszanie wykonywanej pracy oraz życia osobistego, podważanie kompetencji zawodowych.
– Pracownicy odpowiedzieli też w większości, że te działania w pracy odbywały się w obecności świadków, a stosował je generalnie pracodawca. 40 proc. odpowiedziało, że zdarzenia te wpłynęły na ich zdrowie. To jest oczywiście skandal i władze sieci handlowej powinny zareagować. Dyrekcja sklepu w Lubinie pomyliła pojęcia zakładu pracy z obozem pracy, do którego wyraźnie dąży – stwierdza rzecznik WZZ “Sierpień 80”. – Pracujący w lubińskim OBI powiedzieli też, że raczej nie zgłaszali problemu mobbingu pracodawcy głównie z tego powodu to, że to pracodawca jest osobą mobbingującą i obawiali się utraty pracy – dodaje Kosela.
“Sierpień 80” jako jedyna organizacja związkowa działająca w sieci OBI wystosowała też wniosek do PIP o kontrolę zgodności procedury ustalania oraz wydatkowania środków z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych w całej spółce.
– Chcemy, by kontrolujący położyli nacisk na uwzględnienie osób podejmujących wiążące decyzje oraz składających oświadczenia woli w sprawie, tryb ustalania wysokości odpisów, kryteria i krąg osób uprawnionych. Interesujące mogą być także cele na jakie zostały wydatkowane środki z Funduszu, z naciskiem na cele o charakterze promocyjnym oraz rozrywkowym – informuje Zbigniew Grzesiak, przewodniczący WZZ “Sierpień 80” na całą sieć OBI Market Budowlany.
Jak mówią związkowcy, osoba działająca z upoważnienia zarządu spółki uniemożliwia uzgodnienie kryteriów dochodowych osób uprawnionych do otrzymania środków z ZFŚS. – W rezultacie takiej postawy pracodawcy, pracownicy uprawnieni m.in. do otrzymania tzw. „wczasów pod gruszą” nie otrzymują stosownego świadczenia. W ocenie WZZ „Sierpień 80”, jest to działanie nie tylko bezprawne, ale i podejmowane świadomie oraz celowo – uważa Grzesiak.
Autor: pit/sierpień 80

Poprzedni artykuł„Pijany” matiz w Osieku
Następny artykułZalewa piwnice po ulewie