Zalewanie posesji czy występowanie licznych awarii kanalizacji sanitarnej to często wynik nielegalnego podłączania spływu wód deszczowych do sieci sanitarnej. – Takie praktyki to narastający problem, który będziemy monitorować – mówi Jacek Kaszuba, prezes PGM w Polkowicach.
Przedsiębiorstwo Gospodarki Miejskiej w Polkowicach sięga po odpowiednie techniki, by wykrywać tego typu nielegalne praktyki, a jednocześnie im zapobiegać.
– Sposobem na wykrywanie takich nielegalnych podłączeń jest zadymianie przewodów kanalizacyjnych i obserwowanie, czy z przydomowych rynien lub kratek odwodnieniowych nie wydobywa się dym – tłumaczy Mariusz Ogrodnik, zastępca kierownika ds. infrastruktury sieciowej. – Odbywa się to za pomocą dymotwórczego urządzenia przystosowanego do wprowadzania dymu do studzienek rewizyjnych. Wytwornica dymu produkuje białą mgłę z roztworu płynu z odpowiednimi atestami do stosowania w pomieszczeniach zamkniętych. Wytwarzany dym jest bezwonny i nieszkodliwy dla ludzi i zwierząt – dodaje.
Niewłaściwe podłączenia powodują nadmierne obciążenie sieci kanalizacyjnej i oczyszczalni, a co za tym idzie, skracana jest żywotność pomp. Pracują one 24 godziny na dobę z nienaturalnym obciążeniem. Od tego zaledwie krok do awarii czy zalewania posesji podczas wzmożonych opadów.
Takie kontrole zapewnią mieszkańcom większe bezpieczeństwo i dadzą pewność, że podczas kolejnych okresów deszczowych ich posesje nie zostaną zalane. Nie będą musieli też martwić się podtapianiem piwnic, garaży czy fundamentów, co też pozwoli im zaoszczędzić pieniądze i nerwy.
Przypomnijmy też, że zgodnie z Ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, bezumowne odprowadzanie ścieków do kanalizacji sanitarnej może podlegać karze do 10 tys. zł.