Grupa samorządowców z terenu gmin zagrożonych budową kopalni odkrywkowej węgla brunatnego, z wójt Gminy Lubin Ireną Rogowską na czele, protestuję przeciwko działaniom rządu, które lekceważą wyniki referendów przeciwko kopalni, a jednocześnie uznają wyniki referendów przeprowadzonych w innych gminach.
Mieszkańcy Gąsek koło Mielna prowadzili swoją własną bitwę z planami budowy elektrowni atomowej w tym regionie. Podobnie jak gminy z naszego regionu we wrześniu 2009 roku, tak mieszkańcy Gąsek teraz przeprowadzili referendum. Do urn poszło 57 procent uprawnionych do głosowania, z czego 99 procent opowiedziała się przeciwko elektrowni. Bulwersujące jest jednak to, że choć nasi samorządowcy od lat walczą o uznanie wyników referendów, a rząd nie bierze tego głosu pod uwagę, to jeszcze w trakcie trwania głosowania w Gąskach przedstawiciele rządu zapowiedzieli, że uszanują wolę mieszkańców.
Irena Rogowska mówi wprost – To schizofrenia polityczna.
W tej sprawie wójt gminy wiejskiej Lubin wystosowała specjalne oświadczenie, którego treść publikujemy poniżej:
„ Pragnę poinformować opinię publiczną, że próbujący już od kilku lat nawiązać dialog z Rządem RP włodarze gmin zagrożonych planami budowy odkrywkowych kopalni węgla brunatnego oraz pozostali Koalicjanci z zadowoleniem przyjęli deklarację Ministerstwa Gospodarki, w tym Wicepremiera Waldemara Pawlaka, że referendum w sprawie usytuowania elektrowni jądrowej w Gąskach k. Mielna, zostanie uszanowane i wzięte pod uwagę w dalszych działaniach związanych z rozwojem energetyki jądrowej.
Tym bardziej jednak szokujące jest, że ważne i wiążące referenda w sprawie kopalni węgla brunatnego z 27.09 2009 r., przeprowadzone przecież na o wiele większą skalę, nigdy nie spotkały się, mimo dziesiątek apeli i pism, z podobną deklaracją ze strony żadnego z przedstawicieli władz państwowych.
Mało tego, realne działania Rządu RP zmierzają w kierunku dokładnie odwrotnym niż wskazywałyby na to wyniki referendów.
Czy zatem dziwić może opinia społeczności naszych gmin, że to interes potężnego lobby energetyczno-węglowego jest ważniejszy niż wyrażona w najbardziej demokratyczny sposób wola mieszkańców zagrożonych odkrywką gmin?
Pytamy co lub kto, przez ostanie lata powstrzymuje władze naszego kraju by podobnie jak
w Gąskach uznać i wdrożyć w życie wyniki referendów w gminach: Lubin, Kunice, Miłkowice, Ruja,Ścinawa i Prochowice (dolnośląskie), a także Gubin i Brody w Lubuskiem? Co jest przyczyną swoistej schizofrenii politycznej, której przejawem jest niemal natychmiastowe uznanie wyników referendum w sprawie usytuowania elektrowni jądrowej z jednej strony, z drugiej zaś przemilczanie obywatelskiego werdyktu w sprawie odkrywkowej kopalni węgla brunatnego?
Wieloletni już brak dialogu ze społecznością zagrożonych gmin świadczyć może albo o skrajnej nieodpowiedzialności albo co gorsze, uleganiu przez władze państwowe siłom za nic mającym demokratyczne reguły obowiązujące w Państwie prawa jakim, mamy nadzieję, jest i pozostanie nasz kraj. ”
Autor: MC