Nowa lubińska strefa przemysłowa ma być większym „wypałem” niż ta z poprzednich planów, na której nic się nie dzieje. Tym razem Prezydent Lubina liczy na sukces specjalnej strefy, która ma powstać dzięki budowie drogi ekspresowej S3.

Od kiedy wójtem Gminy Wiejskiej Lubin jest Tadeusz Kielan wszystko zdaje się iść, jak po maśle. Poprzednie plany wójt Rogowskiej na postawienie wiatraków zostały kategorycznie odwołane. Robert Raczyński co do terenów obejmujących prawie 400 hektarów ma już swoje plany. Liczy na zainteresowanie poważnych inwestorów. – Teren ten należy teraz do Agencji Nieruchomości Rolnej, a zawiera 400 hektarów gruntu, który uważamy, że może być przeznaczony na wielką strefę przemysłową. W wyniku tego, że doszło do skutku podpisanie umowy na budowę S3, zaproponowaliśmy budowę olbrzymiej strefy. Naszym zdaniem i zdaniem kilku stref przemysłowych, jest to najbardziej atrakcyjny teren w regionie Polski zachodniej. Droga S3 spowoduje, że będzie on idealnie skomunikowany. Teren ten posiada sieć gazową, elektryczną i wodociągową. Przygotowujemy ofertę dla tych, którzy poszukują idealnych terenów w imieniu rządu – zapewniał Robert Raczyński – Rozpoczęliśmy konsultacje z Ministerstwem Gospodarki. Prowadzimy studium i na przełomie maja i czerwca rada zatwierdzi ten teren jako przemysłową dzielnice miasta. Liczymy na poważnych inwestorów. Musimy najpierw odczarować to, co jest trudne dla nas tzn. to co, niestety inwestorzy ciągle gadają, że w Lubinie się dużo zarabia. My wiemy, że dużo zarabia część ludzi, pozostali zarabiają tak, jak w Polsce czyli często poniżej średniej. Jest grupa ludzi, którzy dobrze zarabiają i chwała im za to. Niestety takie czary – mary krążą po Polsce. Z minister Iloną Antoniszyn – Klik, która nas wspiera w sprawie tej strefy będziemy razem odczarowywać pojęcia „Lubin bogaty, bogaty region, trudny pracownik” . W zasięgu tej strefy po zbudowaniu S3 jest dostępność do pracy na poziomie 300 tys. ludzi. Dostępność do rynku będzie większa, gdy mamy nadzieję jeszcze w tym roku ruszy remont linii kolejowej Lubin – Legnica i jej uruchomienie. Będzie można to porównać do połowy Wrocławia – zapewniał podczas konferencji prasowej Robert Raczyński. Pytany o plany związane z pierwszą strefą ekonomiczną zapewniał, że Urząd zrobił co w jego mocy, ale zainteresowanie inwestorów tym terenem było żadne. – Ta strefa jest ułomna, niechciana, bo teren jest ciężko zniwelowany. Firmy wielogabarytowe nie są zainteresowane, bo tam jest wiadukt i nie da się przejechać czemuś większemu niż tirom – wyjaśnia Raczyński. W miejscu planowanej niegdyś strefy ekonomicznej ma powstać, jak nazwał to prezydent hala o powierzchni 2500 m, w której skumulowane mają być wszystkie urzędy dla mieszkańców miasta, gminy wiejskiej i spraw dotyczących starostwa powiatowego.

Poprzedni artykułSzkoła sportowa zniknie z Lubina?
Następny artykułPączkowe szaleństwo