Sesja rady miejskiej w tym miesiącu odbyła się na raty, a to za sprawą przerwy w obradach, którą we wtorek 22 czerwca bez powodu ogłosiła przewodnicząca rady Bogusława Potocka. Jak mówią radni opozycyjni, powodem był brak większości głosów niezbędnych do zmiany porządku obrad. W drugim terminie sesji nie wszyscy radni mogli być obecni.
Co najmniej dziwną można nazwać sesję rady miejskiej w tym miesiącu. Rajcy miejscy najpierw spotkali się w wyznaczonym terminie, czyli 22 czerwca, by przerwać obrady i kontynuować w środę 23 czerwca.
– Przewodnicząca Rady Miejskiej wniosła o uzupełnienie porządku obrad o zmianę uchwały o planie zagospodarowania przestrzennego. Jako radni klubu PiS uznaliśmy, że mieliśmy zbyt mało czasu na zapoznanie się z tym projektem. W związku z tym, w drodze głosowania, zmiana porządku obrad została odrzucona. Aby zmienić porządek obrad, potrzebna jest większość bezwzględna ustawowego składu rady gminy, tj. 12 głosów. Przewodnicząca Rady wniosła o przerwę w obradach do środy do godziny 9. Nie podała przy tym żadnego powodu. Jedynym powodem był brak wystarczającej liczby radnych klubu Lubin 2006, potrzebnych do przegłosowania zmiany w porządku obrad – tłumaczą sytuację radni PiS.
Wśród radnych były zdecydowane głosy za absolutorium dla prezydenta, przeciw, ale też takie, które oczekiwały na wyjaśnienia.
– Nasz klub był, jest i będzie za tym żeby przyjąć absolutorium, a jaki to był budżet? Był odpowiedzialny i bardzo realistyczny. Myślę, że to jest zauważalne, bo wszystkie inwestycje są toku. Można powiedzieć, że mimo pandemii i ciężkich czasów dla samorządów również wszystko dało się zrealizować bez żadnych uchybień, opóźnień choć to było trudne dla samorządu, ale udało nam się bez problemu. Budżet był tak przygotowany, że wszystkie wydatki, które były planowane, zostały zrealizowane. Mamy remonty dróg – w tej chwili mamy na Kusocińskiego, Jana Pawła, Polesie i Wierzbowa – mówił przed wtorkową sesją Tomasz Górzyński przewodniczący rady Gminy w Lubinie.
– Znając konsekwencje, że gdyby się nie udzieliło absolutorium, trzeba by było zwołać referendum. Jestem temu przeciwny i uważam, że powinno być udzielone, a to czy będę głosował przeciw czy się wstrzymam czy będę za udzieleniem to czas pokaże. Na pewno uzasadnię to podczas sesji. Będę miał jednak dużo przypomnień tego, co miało być zrobione w tym mieście. Chyba mam 15 punktów, by pokazać gdzie widzę jakieś niedociągnięcia, które należy poprawić, by kolejny rok był lepszy – mówił 22 czerwca Franciszek Wojtyczka, radny rady miejskiej.
23 czerwca radni klubu Lubin 2006 byli w zdecydowanej większości i podejmowali uchwały bezdyskusyjnie i zgodnie z własnym zdaniem.