Sąd Apelacyjny we Wrocławiu obniżył wyrok kobiecie oskarżonej o zabójstwo swoich dwóch córek. 12-letnia Emilia i 12-miesięczna Laura zginęły od ciosów zadanych nożem. Początkowo kobieta została skazana na dożywocie. Teraz za kratami ma spędzić 25 lat. Wyrok jest już prawomocny.
Natalia W. w grudniu 2018 roku została przez Sąd Okręgowy w Legnicy skazana na dożywocie. Kobieta była oskarżona o zabójstwo swoich dwóch córek. Sąd zdecydował wówczas, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie będzie mogła ubiegać się po 30 latach odsiadki. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia mówił, że “nie ma racjonalnego motywu, który w jakikolwiek sposób pozwoliłby nam zrozumieć to, co się stało”.
– To zbrodnia popełniona bez żadnego racjonalnego uzasadnienia – podkreślał sąd. Wyrok był jednak nieprawomocny. Ponad 50 ran na ciele starszej z córek Do zbrodni, o którą była oskarżona W., doszło pod koniec stycznia 2018 roku na jednym z osiedli w Lubinie. Kobieta mieszkała z konkubentem i dwiema córkami: 13-miesięczną i 12-letnią. Krótko przed tragedią kazała opuścić mieszkanie babci, która przyjechała pomóc w opiece nad dziećmi. Następnie z domu wyprosiła swojego partnera. Później nie chciała go już wpuścić do środka. Zaniepokojony zachowaniem W. mężczyzna o sprawie poinformował Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i policję. By wejść do mieszkania trzeba było rozwiercić zamek w drzwiach. W środku znaleziono nieżyjącą już 13-miesięczną Laurę i ciężko ranną 12-letnią Emilię. Na jej ciele naliczono ponad 50 ran. Po kilku godzinach dziewczynka zmarła w szpitalu. W tej samej placówce hospitalizowana była jej matka, która po popełnieniu zbrodni próbowała się zabić. Natalia W. została zbadana przez biegłych psychiatrów. Ci stwierdzili, że kobieta w chwili popełnienia czynu była poczytalna. “Patrząc w oczy córki, z zimną krwią ją mordowała” Apelację od grudniowego wyroku złożył obrońca oskarżonej. Jak informuje Witold Franckiewicz z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu w odwołaniu obrońca nie kwestionował winy W. Wnosił o zmianę wymiaru kary. Z kolei oskarżyciel publiczny chciał utrzymania w mocy wyroku sądu pierwszej instancji. – Emila broniła się przed ciosami. Próbowała jeszcze pocieszać matkę. A ta patrząc w oczy córki, z zimną krwią ją mordowała – mówił, cytowany przez “Gazetę Wrocławską”, przed wrocławskim sądem prokurator Marek Ratajczyk. “Czyn niewyobrażalny”, ale wyrok obniżony Wyrok został obniżony do 25 lat więzienia. Sąd zdecydował też, że o warunkowe przedterminowe wyjście na wolność W. będzie mogła ubiegać się po odbyciu 20 lat kary. Dlaczego sąd drugiej instancji zdecydował się na zmianę wyroku? Jak wskazuje Franckiewicz pod uwagę wzięto okoliczności łagodzące. – Wśród nich między innymi to, że rodzina miała założoną Niebieską Kartę. Przyjęto, że między oskarżoną a konkubentem istniał konflikt osobowy, w wyniku którego W. znajdowała się w stanie, który biegli określili jako nieznaczne ograniczenie zdolności kierowania własnymi czynami – wyjaśnia Franckiewicz. I dodaje, że ten stan oskarżonej nie oznaczał wyłączenia jej poczytalności. Kobieta miała dokonać zbrodni, bo bała się, że partner odbierze jej dzieci. – Nie podlega wątpliwości sądu, że czyn jest niewyobrażalny i absolutnie karygodny. Jednak oskarżona nie jest osobą groźną dla społeczeństwa i stanowiącą potencjalne niebezpieczeństwo dla innych. Dlatego sąd stwierdził, że nie ma potrzeby jej całkowitego wyeliminowania ze społeczeństwa – podkreśla sędzia. Wyrok jest prawomocny.
inf. TVN 24