Asia ma 35 lat i jest samotną mamą. Jej życie od kilki miesięcy zamieniło się w koszmar. Wielu lubinian postanowiło jej pomóc, ale to wciąż za mało. Chorująca na nowotwór złośliwy kobieta ma szansę na operację tylko w Niemczech. Koszt leczenia to 100 tys. złotych. Na licytację z myślą o pozyskaniu środków trafia wszystko co możliwe, od zabawek, poprzez odzież, ozdoby świąteczne aż wszelkiego rodzaju usługi. Liczy się każda złotówka.
Potrzeb a 100 tys. złotych, by Asia poddana została w Niemczech leczeniu. Walka ze złośliwą odmianą raka w Polsce nie jest możliwa. Na stronie zrzutka.pl trwa zbiórka pieniędzy. Uzbierano jak dotąd 27 tys. Rodzina apeluje o pomoc. Asia jest wszystkim dla swojego 7 – letniego synka. Kobieta niknie w oczach.
– Mam jedyna siostrę Asię ma 35 lat wychowuje sama 7 – letniego syna Kubusia. Na wakacjach poszła zrobić cytologie oraz usg gdzie dowiedziała się, że ma torbiel na jajniku. Ginekolog przepisała 3 opakowania tabletek antykoncepcyjnych po czym miała przyjść na badanie kontrolne. Przez miesiąc gorączkowała, chodziła co chwile do lekarzy, gdzie zdiagnozowano zapalenie oskrzeli, zapalenie żołądka, przeziębienia itd. Traciła siły, miała problem z oddychaniem. Bolały ja plecy, miała wielki wydęty brzuch. Po około miesiącu rodzice zawieźli ją do szpitala, bo już miała sine usta i nie mogła oddychać . Została przyjęta we Wrocławiu, gdzie okazało się, że ma zapalenie płuc i opłucnej, a w prawym płucu znajdowała się ropa więc założyli drenaż. Podczas tomografii, w okolicy żołądka stwierdzono komórki nowotworowe. Zaczęli robić kolejne badania okazało się, że ma wtórny nowotwór złośliwy jajnika z przerzutami do całej jamy brzusznej, miednicy, jelita grubego, otrzewnej, płuc i opłucnej. I tak do tamtego tygodnia leżała, dostawała antybiotyki witaminę C, paracetamol, morfinę. Zrobili biopsję. Od tamtej pory jej stan bardzo szybko się pogorszył. W 2 tygodnie zabrało polowe jej ciała. Zaczęły się coraz większe problemy z oddechem. Musiała być pod tlenem cala dobę. Lekarz zalecił chemię mocniejszą. Na operację za późno ze względu na duże rozsianie. Wyleczyli zapalenie płuc. Leżała, czekając na pomoc, której nie dostała. Wysłali ja do domu, by czekała na chemię, ale nie dostała ze względu na grzybicę w całej jamie ustnej. Trafiła z powrotem do szpitala, aby ściągnąć jej wodę z płuc oraz płyn z jamy brzusznej. Okazało się, że nie ma nigdzie żadnego płynu, ale i płuc też prawie nie ma. Chemii znów nie dostała. Nikt nie podjął się przez 1,5 miesiąca leczenia. Zostawili moją siostrę na przetrzymanie, aplikując morfinę, po której ma straszne koszmary, zwidy, omamy. Obawy i leki. Proszę niech nam ktoś pomoże – pisała 4 grudnia siostra Asi.
Dziś wiadomo, że jedyną szansą dla Asi jest leczenie w Niemczech. Tam można przeprowadzić operację. Niestety jej koszt to 100 tys. złotych, co jest kwotą nieosiągalną dla rodziny.
Każdy zainteresowany pomocą znajdzie licytacje różnych przedmiotów i usług na profilu, na facebooku pod hasłem „Pomóżmy Asi Rembiszewskiej i jej synkowi”. Na stronie zrzutka.pl trwa zbiórka pieniędzy. Można ją znaleźć pod linkiem https://zrzutka.pl/vjuynh