Inwestycja warta 30 mln złotych – parter to Szpitalny Oddział Ratunkowy, I piętro to blok operacyjny, lądowisko dla helikopterów na dachu – 8 czerwca uroczyście przecięto wstęgę i zaprezentowano obiekt, który budowano prawie dwa lata. SOR przy szpitalu przy ulicy Bema lśni i czeka na pacjentów, ale kontraktu z NFZ jeszcze nie ma. Właściciel, czyli grupa EMC czeka na podpisanie kontraktu.
Nowoczesny, w pełni wyposażony – Szpitalny Oddział ratunkowy, którego budowa kosztowała 30 mln złotych nie będzie jeszcze służył pacjentom. Z prostej przyczyny – właściciel Grupa EMC, która posiada na terenie Polski kilka szpitali i przychodni jest w trakcie rozmów na temat kontraktu i świadczenia usług. Być może od 1 lipca sytuacja ulegnie zmianie.
Lubiński SOR to parter, czyli punkt, gdzie stawiają się pacjenci potrzebujący pomocy. Tam czeka na nich rozległa recepcja i kilka gabinetów lekarskich oraz ambulatoryjnych. Na I piętrze jest blok operacyjny, a na nim 5 sal do operowania oraz sale do usypiania i wybudzania pacjentów. – Lubin i Polkowice są w centrum górniczym, w którym potrzeba dodatkowego zabezpieczenia medycznego. Drugi element to drogi , których tutaj w okolicy jest bardzo dużo. Jest potrzeba odpowiedniego dostępu do natychmiastowej opieki w nagłych przypadkach dla pacjentów i staraliśmy się połączyć te dwa elementy, widzimy, że jest sens budowania SOR tutaj i to zrobiliśmy, a z drugiej strony po prostu wypełniliśmy jeden z elementów systemu zabezpieczenia zdrowotnego mieszkańców . Oczywiście mamy SOR- y w innych szpitalach, lecz trzeba uczciwie powiedzieć – to pierwszy taki SOR. Zobowiązani byliśmy kontraktem, przejmując szpital, do zainwestowania 15 mln zł, dziś SOR to niemal 30 mln i to jest część tylko tego, co realizujemy. Zaraz po tym zaczniemy modernizację dotychczasowych budynków szpitala i to jakby domyka pełnej zakres inwestycji. Na SOR znajdzie się część rzeczy, które dzisiaj funkcjonuje w budynkach szpitala, przenosiny spowodują, że będziemy mogli je podnieść na inny poziom. To nie będzie generalny remont. W tym roku chcemy dodatkowo zainwestować w budynki A,B i D i to jest coś co planowane było jako element całej inwestycji, najpierw SOR, a potem zmiany w tych budynkach A,B,D – zapewniał Rafał Szmuc, prezes Grupy EMC.
– Generalnie zasada funkcjonowania SOR- u polega na selekcji pacjenta, którą dokonuję się wstępnie przez wykwalifikowanych pracowników. To powoduję, że pacjent oceniony jest jako ten, któremu pomocy należy udzielić od razu. Pacjent, który jest w stanie czekać czeka, oczywiście na tyle na ile liczba tych pacjentów tego wymaga. Jeśli tych pacjentów jest mało, i oby tak było, to jasne, że te okresy oczekiwania będą krótkie. W tym nowym obiekcie mamy nową przestrzeń dla diagnostyki obrazowej. Mamy na pierwszym piętrze blok operacyjny, i nową pracownię endoskopową. Jeżeli mówimy o diagnostyce obrazowej, trzeba zaznaczyć, że trwają prace związane z przenoszeniem aparatury i testowaniem. Na ten czas musieliśmy zabezpieczyć nasz szpital, obsługę diagnostyki obrazowej wykonujemy przy pomocy MCZ – mówił Jarosław Sołowiej, prezes zarządu Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie.
Największy problem stanowi kadra lekarska. – Ten obiekt to jest standard XXI wieku. Sprzęt, który tutaj jest, jest nowy i ma za zadanie służyć co najmniej 10 lat do czasu następnej edycji. To wszystko ładnie wygląda, ale pamiętajmy, że szpitalny odział ratunkowy i szpital to nie jest tylko sprzęt. To są ludzie i to jest jakby największe wyzwanie i największy problem. Lekarzy nie ma w tym kraju w ogóle, a przede wszystkim tych lekarzy, którzy chcą pracować na pierwszej linii. Nie przeczę, że w tej chwili dopinamy grafik i dopinamy, że się tak wyrażę, kadry. Zatrudniliśmy także ratowników , którzy mają mieć dodatkową karetkę. Szpital nie świadczy niektórych usług i trzeba będzie przewidywać, żeby pacjenta w zagrożeniu życia przewieźć gdzieś dalej. Niestety tak to wygląda. Osobiście dojeżdżam z Wrocławia, jak wielu innych. Dwie trzecie personelu jest spoza Lubina, poniekąd obiecałem sobie, że wyartykułuje apel do młodzieży jeżeli tylko ma ochotę iść na medycynę, żeby popatrzyli na lokalne rozwiązania, które całkiem dobrze wyglądają w skali całego kraju, tu jest przyszłość – mówił Andrzej Nabzdyk, specjalista medycyny ratunkowej, pełniący obowiązki kierownika, przyszłego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Lubinie.
– Podstawą w tworzeniu SORU jest obecnie kadra izby przyjęć Jest obecnie rozbudowana, głównie o przestrzeń ratowniczą. Mamy czternastu zatrudnionych ratowników, którzy wesprą pielęgniarki w pracy. Pielęgniarek do tej pory zatrudnialiśmy na izbie w granicach 24 i to zostanie, natomiast chcemy względem obecnego rytmu czy organizacji pracy izby przyjęć zmienić też, zwiększyć zaangażowanie lekarzy i tutaj mówimy o dedykowanej pracy lekarskiej na SOR – w przeciwieństwie do obecnej takiej współdzielonej izby przyjęć, funkcjonuję ona na zasadzie przyjęć poprzez poszczególne oddziały, czyli współpracy lekarzy na izbie przyjęć. Na SOR chcemy to zmienić, czyli mówimy o dedykowanych dyżurach lekarskich w obrębie SOR-u tłumaczył – Jarosław Sołowiej.
Niecodziennym rozwiązaniem lubińskiego SOR – u jest lądowisko na dachu budynku. – Ma średnicę 24, 7 metra. Jest przygotowane do lądowania helikopterów, których masa całkowita nie przekracza 5,7 tony, kierunek lądowania zasadniczy jest ze strony wschodniej, co pokazuje strzałka azymutowa. Kierunek startu jest na stronę zachodnią i też zgodnie ze strzałką azymutową. Dodatkowo można też lądować ze strony wschodniej, jak i startować w stronę zachodnią – tłumaczył parametry inspektor Kopa.