Rozmowa z przewodniczącą Rady Rodziców Gimnazjum Gminnego, Moniką Bartosiewicz-Madziarz
W ubiegłym tygodniu ukazał się artykuł w „Wiadomościach gminnych” informujący o podpisaniu porozumienia międzygminnego dotyczącego zasad współpracy w zakresie realizacji obowiązku szkolnego, a co za tym idzie – umowy najmu pomieszczeń w budynku przy ul. Szpakowej na potrzeby działalności gimnazjum gminnego. Jak Pani ocenia te działania?
– To bardzo dobra wiadomość dla nas, rodziców, jak również dla uczniów, nauczycieli i całej społeczności szkoły. Pomimo pojawiających się zarzutów ze strony Pana Wójta, że my jako Rada Rodziców nie wysuwaliśmy konkretnych propozycji rozwiązania problemu lokalowego naszej szkoły przypomnę, że pomysł umieszczenia gimnazjum w budynku przy ulicy Szpakowej, przeniesienie tam siedziby szkoły wraz z uczniami, całym gronem pedagogicznym oraz pełnym wyposażeniem, był przez nas wysuwany jeszcze w lutym tego roku, w momencie kiedy Pan Wójt podjął pierwsze działania zmierzające do likwidacji szkoły. Wówczas jednak nasza propozycja spotkała się ze stanowczym „NIE” zarówno ze strony wójta, jego doradcy, „specjalistów”, którymi podpierał swoje stanowisko wójt, a przede wszystkim ze strony przedstawicieli miasta. Szkoła na ulicy Szpakowej to był nasz pomysł, pomysł rodziców, jako najlepsza alternatywa umożliwiająca dalsze funkcjonowanie gimnazjum. To dobrze, że Pan Wójt doprowadził w końcu do jego realizacji, chociaż trwało to bardzo długo, kosztowało nas sporo nerwów i wymagało poświęcenia dużej ilości czasu.
Państwa starania o utrzymanie tej szkoły trwały kilka miesięcy. W tym czasie pojawiło się sporo zarzutów pod adresem rodziców broniących gimnazjum, także skierowanych bezpośrednio pod Pani adresem.
– Zgadza się. Niełatwo było kiedy czytałam w „Wiadomościach gminnych” choćby to, że bronię tej szkoły tylko dlatego, że moje dziecko chodzi tam do ośmioosobowej klasy, czy że nie dopuszczam do głosu rodziców, którzy mają odmienne zdanie niż ja i nie zapraszam ich na spotkania Rady Rodziców. Trudno jest się przebić z własnym zdaniem przez cała machinę medialną, jaką ma do dyspozycji Pan Wójt. Jedyny cel, jaki mi przyświecał w moich działaniach to utrzymanie tej szkoły, która jest jednym z lepszych gimnazjów na naszym terenie, w której pracuje świetna kadra pedagogiczna, gdzie nasze dzieci mogą korzystać z bogatego wyposażenia, gdzie panuje rodzinna atmosfera. A jeśli któryś z rodziców miał odmienne zdanie, niż większość członków Rady Rodziców, zawsze mógł skorzystać z mojego zaproszenia i przyjść na nasze spotkanie aby się podzielić swoim stanowiskiem. Jeśli nie korzystał z tych zaproszeń – ja już nic na to poradzić nie mogłam. Starłam się w każdy możliwy sposób dotrzeć do wszystkich rodziców aby móc ich poinformować o naszych działaniach, by mieli świadomość o co walczymy i mogli dzielić się z nami swoimi uwagami czy swoim stanowiskiem. Jednak i te moje działania były przedstawiane przez radnych współpracujących z wójtem, jako działania na szkodę dzieci, wzbudzające niepokój i zamieszanie wśród uczniów i rodziców. Jednostronne przedstawianie sytuacji odnosiło się nie tylko do działań Rady Rodziców, ale skierowane było także przeciwko radnym naszej gminy, którzy poparli nasze stanowisko uniemożliwiając likwidację gimnazjum.
Czy Pani zdaniem porozumienie międzygminne w obecnym kształcie będzie miało wpływ na funkcjonowanie gimnazjum?
– Z pewnością. Porozumienie podpisane przez Wójta i Prezydenta Miasta Lubin daje wszystkim uczniom z naszego terenu niczym nieograniczoną możliwość wyboru dowolnej szkoły. I to z pewnością dobra wiadomość również dla naszej szkoły, choć dopiero od przyszłego roku szkolnego. Porozumienie – zgodnie z jego zapisem – zacznie obowiązywać dopiero od 1 września br. czyli zakończona właśnie rekrutacja do szkół odbywała się „poza” porozumieniem. Mimo to gimnazja miejskie przyjęły do siebie wszystkich chętnych z terenu gminy wiejskiej. Jednak w przypadku naszego gimnazjum gminnego wójt nie wyraził zgody na przyjęcie uczniów z miasta. Takich osób, które wybrały naszą szkołę, było siedem. Znalazły się one na liście rezerwowej, jednak nie zostały przyjęte w poczet uczniów naszego gimnazjum. To nie jest jakaś duża liczba, jednak mimo to, wójt – jako organ prowadzący szkołę, nie zgodził się na ich przyjęcie. To niesprawiedliwe. Mam jednak nadzieję, że podpisane właśnie porozumienie międzygminne zniweluje takie sytuacje w kolejnych latach, że jego zapisy będą przestrzegane przez obie strony -zarówno gminę miejską jak i gminę wiejską.
To, o czym Pani mówi, jest przeszłością. Jak, Pani zdaniem, będzie wyglądała przyszłość gimnazjum gminnego w świetle podpisania umowy najmu pomieszczeń przy ulicy Szpakowej?
– Jak już wspominałam, podpisanie umowy najmu to dobre działanie ze strony Pana Wójta, najlepsze z możliwych w obecnej sytuacji szkoły. Przestronne klasy, sala gimnastyczna, boiska szkolne, świetlica – to wszystko jest zmianą na lepsze dla naszych dzieci. Mam nadzieję, że to dobry krok w kierunku rozwoju tej szkoły. Być może kiedyś pojawią się takie możliwości, aby gimnazjum gminne mogło dysponować taką własną bazą lokalową, bez konieczności „oglądania się” na gminy sąsiednie.
Dziękuję za rozmowę.