Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 4:1. takiego wyniku nikt się nie spodziewał. Tymczasem kibice na trybunach szaleli, bo 3:0 było już w 16 minucie!


Totalny pogrom Wisły, Zagłębie Lubin na murawie robiło dosłownie co chciało. Wisła była ogrywana jak podrzędna podwórkowa drużyna. Owszem wyprowadziła trzy lub cztery stwarzające zagrożenie dla Lubina kontrataki ale obrona Miedziowych za każdym razem była na miejscu. Ostatecznie Michał Gliwa z bezpośrednich strzałów Wiślaków zdołał złapać zaledwie dwie piłki. Reszta akcji kończyła się na obronie naszej drużyny.
Pierwszą bramkę dla Zagłębia zdobył po przejęciu piłki przez Macieja Małkowskiego i dośrodkowaniu – Michal Papadopulos. Druga bramka wpadła w 14 minucie. Jej autorem był Szymon Pawłowski. Wykorzystał swoje predyspozycje i ze swoją szybkością wpadł na pole karne gości, ominął bramkarza i w polu podbramkowym lekkim strzałem zakończył akcję.
Wisła próbowała kontratakować, ale nic z tego nie wychodziło. W 16 minucie po zamieszaniu pod bramką Michała Miśkiewicza piłkę w siatce umieścił Robert Jeż. Dodajmy, że za pierwszym strzałem piłka odbiła się od bramkarza, ale dobitka zakończyła temat Zagłębie prowadzi 3:0. Można powiedzieć, że tą bramką Wisła została znokautowana! Dodajmy, że akcja została wyprowadzona z pola Zagłębia długim podaniem do Papadopulosa, a ten okiwał obrońcę i przedłużył je do doskonale ustawionego Jeża. Kibice na trybunach dosłownie oszaleli z radości. Od dawna chcieli otrzymać tak olbrzymią dawkę pozytywnych emocji. Wisła została niemal rozłożona na łopatki w ciągu zaledwie 16 minut gry!
Przewaga Zagłębia „rozbiła” Wiślaków. Nie mogli się pozbierać. Wydawało się, że już nie wierzyli że wywiozą z Lubina choćby remis.
W drugiej połowie Wisła otworzyła się próbując jednak zmienić wynik. Ostatecznie nie miała już nic do stracenia. Miedziowych jednak niosła fala zwycięstwa. W 53 minucie Małkowski wybija rzut rożny, pod bramką Wisły robi się zamieszanie. W piłkę uderza Bartosz Rymaniak. Wpada ona prosto na nogę Costy ten strzela, ale futbolówka odbija się od bramkarza. Na miejscu jest jeszcze Aleksandar Tunchef, który kończy akcję. Na trybunach szał. Z radości krzyczy niemal 7 tys. kibiców, którzy mimo silnego mrozu przyszli na mecz ukochanej drużyny. Zagłębie prowadzi 4:0!!!
Przy niemal każdej akcji Zagłębia dawało się zauważyć bezradność piłkarzy Wisły. Miedziowi z łatwością odbierali i dochodzili do piłki. Dla Krakowa to był pogrom. Wisła dosłownie „popłynęła” na Lubinie.
Kiedy spotkanie doszło do 90 minuty sędzia odgwizdał dużej wątpliwości faul do którego doszło w naszym polu karnym. Faulującym miał być Pavel Vidanow, a poszkodowanym Tsvetan Genkov. Vidanow i Genkow wpadli na siebie walcząc o piłkę w polu karnym Zagłębia. Genkow przewrócił się, ale trudno tu mówić o faulu. Decyzja sędziego Sebastiana Jarzębaka ze Śląskiego ZPN-u była jednak zaskakująca. Wskazał na 11 metr. Ten wymuszony dystans dał szansę Łukaszowi Gargule na zdobycie jednej jedynej bramki dla Wisły.
Spotkanie zakończyło się w 92 minucie.
Tomasz Kulawik (Wisła Kraków) – Zagłębie Lubin skrzętnie wykorzystało nasze indywidualne błędy w obronie. Szybko strzeliło dwie bramki i od tego czasu gospodarzom grało się zdecydowanie lżej, mogli rozwinąć skrzydła. W przerwie, w szatni powiedziałem swoim piłkarzom, że skoro Zagłębie potrafi strzelać bramki, to my po przerwie także możemy coś strzelić.

Pavel Hapal (KGHM Zagłębie Lubin) – Jestem bardzo zadowolony. Jestem tutaj od ponad roku, a to pierwszy mecz jak gospodarz, który wygraliśmy więcej niż jedną bramką. Dziś doczekaliśmy się swojej okazji. Wiedzieliśmy, że przeciwnicy będą chcieli utrzymywać się przy piłce i tak też się działo. Udało się nam strzelić bramkę po ładnej akcji, później dorzuciliśmy trafienia po kontrataku. Wygraliśmy zasłużenie. Jedynie niepokoi mnie ten rzut karny, nie chcę się wypowiadać, bo dokładnie nie widziałem tej sytuacji, ale najprawdopodobniej nie było faulu i nie powinno być rzutu karnego. Nie mam pretensji do Pavla Vidanova i nie winie go za ten rzut. Szkoda mi Michała Gliwy, który chciał zachować czyste konto.

Poprzedni artykułDotacja czeka, ale budowy nie będzie
Następny artykułIntegracyjnie w Ścinawie