Grupa flisaków pod dowództwem retmana Mieczysława Łabędzkiego z Ulanowa jutro wyruszy Odrą do Szczecina. Przez ostatnie dni flisacy ciężko pracowali by zbudować długa na 70 metrów tratwę.

Flis Odrzański ma wieloletnią tradycję, którą podtrzymują flisacy z Ulanowa.

– Odrą pływamy od 1998 roku – mówi retman Mieczysław Łabędzki. – To spokojna, przyjazna rzeka. Wcześniej flis rozpoczynaliśmy najczęściej z Oławy. W Ścinawie jesteśmy pierwszy raz, ale bardzo miło nas tu przyjęli. Ludzie są serdeczni i gościnni.

Tratwę, która ma 70 metrów długości i od 7 do 10 metrów szerokości w zależności od miejsca, flisacy budują od poniedziałku. Retman nie ukrywa, że jest to ciężka praca. Drzewo prosto z lasu najpierw trzeba dostarczyć nad rzekę, później zwodować i dopiero zacząć przygotowywać do połączenia w tratwę.

– To ciężkie zadanie, każdy pień trzeba obracać, odpowiednio połączyć – mówi Łabędzki. – Ale mamy już młodych ochotników, którzy mam nadzieję, że przejmą po nas ten zwyczaj i będą kultywować tradycje flisackie.

Grupa flisaków, którą można spotkać w Ścinawie jest jedyną w Polsce grupą ludzi, którzy pokazują jak kiedyś żyli flisacy.

– Nasz dom jest na tratwie, robimy tu wszystko, mieszkamy, śpimy, gotujemy – mówi flisak z Ulanowa. – To nasze życie, dokładnie takie jak prowadzili dawni flisacy.

Budowanie tratwy przyciąga wielu ciekawskich. – Ludzie pytają, chcą wiedzieć co i jak – mówi retman. – Skąd taka tradycja, skąd taki pomysł. Dziwi ich również sama tratwa bo to przecież ogromny twór bez silnika, a pływa, unosi się na wodzie i nawet może się obrócić.

Jutro flisacy popłyną do Szczecina. W grupie, oprócz retmana jest dziesięciu flisaków. Zdarzają się takie odcinki na Odrze, że tratwę trzeba ciągnąć.

– Na początek zawiniemy w porcie w Chobieni – dodaje Łabędzki. – Potem popłyniemy przez Bytom Odrzański do Szczecina. Jeżeli warunki atmosferyczne będą dobre w Szczecinie powinniśmy być za osiem dni.

Autor: MC

Poprzedni artykułZagłębie opanuje lwówecki rynek
Następny artykułPół miliona w szopie