Nie wiadomo jak zakończy się kwestia kształcenia dzieci z terenu gminy wiejskiej Lubin w szkołach miejskich. Władze miejskie wypowiedziały umowę, za to gminne są przekonane, że nie dotrzymano terminu wypowiedzenia – siedmiu miesięcy, o których mówi umowa zawarta w marcu 1999 roku.

– Mamy nadzieję, że dobro dzieci będzie ważniejsze – mówi Janusz Łucki, rzecznik prasowy gminy. – Gmina płaci za swoje dzieci, zarówno za ich kształcenie jak i dowóz do szkół. Nie wiemy dlaczego miasto wypowiedziało nam umowę. Tym bardziej, że wcześniej nie było żadnych rozmów, ani pism w tej sprawie.

Rzecznik prezydenta Lubina, Krzysztof Maj, przyznaje, że pism i rozmów nie było jednak twierdzi, że przedstawiciele władz miejskich rozmawiali z gminą o problemie jaki leży u podstawy wypowiedzenia umowy, czyli o tym, że część dzieci, według szacunków urzędników 150 osób, jest sztucznie zameldowana na terenie miasta, a w rzeczywistości mieszka na terenie gminy.

Subwencja oświatowa, czyli pieniądze przekazywane z budżetu państwa na każdego ucznia „idzie” za dzieckiem do poszczególnych szkół. Z jakiego powodu wypowiedziano więc umowę?

– Z powodu ciągłych rozbieżności dotyczących weryfikacji ilości uczniów faktycznie zamieszkałych na terenie gminy, a uczęszczających do naszych szkół i zrzuceniu na nas dokumentowania faktu zamieszkania na ich terenie – mówi Krzysztof Maj, który przekonuje również o tym, że umowa została wypowiedziana w sposób zgodny z prawem.

– Umowę wypowiedzieliśmy powołując się na jej par. 4, który mówi o dwóch przypadkach: pierwszy – każda zmiana umowy wymaga dwustronnego uzgodnienia i formy pisemnej – wobec powyższego rozwiązanie tej umowy tez może nastąpić w tym trybie czyli wzajemnie uzgodnionym i tu nie ma terminów, a drugi – za 7-miesięcznym okresem wypowiedzenia ze skutkiem na 31 sierpnia roku, w którym dokonano wypowiedzenia – dodaje Maj.

Jeżeli gmina nie porozumie się z miastem, od września tego roku 650 uczniów lubińskich szkół podstawowych i gimnazjów może zostać zmuszonych do zmiany szkoły.

– W tej chwili nie mamy takiego obiektu, który można byłoby zaadaptować na gimnazjum – zaznacza Janusz Łucki. – Są dwa, w których mogłaby się znaleźć szkoła podstawowa, ale to wymagałoby remontów i sporych nakładów finansowych i na pewno trwałoby to dłużej niż do września. Same przetargi na wyłonienie wykonawców remontów to już kilka miesięcy. Liczymy na to, że porozumiemy się z miastem w sprawie nauki dla dzieci z gminy.

Przypomnijmy, że obecnie w lubińskich szkołach uczy sie ok. 650 dzieci z gminy. W tym: do Gimnazjum nr 1 – 360 (ponad 60 procent wszystkich uczniów), Gimnazjum nr 4 – 120, a do ZSS 160 uczniów.

Fot. www.gimnazjum-nr1.com.pl
Autor: MC

Poprzedni artykułSzukają jej od sierpnia
Następny artykułSekretarz pilnie poszukiwany