Według powszechnego stereotypu najlepiej płacącym pracodawcą w Lubinie jest KGHM. To nieprawda. Najbardziej szczodrzy jesteśmy… my. Mieszkańcy, z których podatków i opłat olbrzymie pieniądze trafiają do kieszeni urzędników i szefów spółek miejskich często nie zdajemy sobie sprawy z własnej hojności.
Wielu z nas boryka się z problemami finansowymi. Wielu z nas musi ciężko pracować by nakarmić dzieci czy też choćby zapłacić rachunki za wodę, gaz, prąd i mieszkanie. Takich problemów nie mają jednak ci, których utrzymujemy płacąc podatki i różnego rodzaju opłaty. Ranking 10 najlepiej zarabiających pracowników związanych z samorządem Lubina powstał na podstawie oświadczeń majątkowych, których składanie wynika z obowiązku ustawowego. Także ustawa nakazuje ich publikację w internecie na stronach Biuletynu Informacji Publicznej. Wszystkie przedstawione dochody nie są objęte tajemnicą. Na dochody składają się pensje wynikające z zatrudnienia, diety radnych i wynagrodzenia z tytułu zasiadania w radach nadzorczych spółek komunalnych.
Nie, tu nie ma pomyłki
Niekwestionowanym liderem, zajmującym tą pozycję od wielu lat, jest Ryszard Zubko, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami Mundo i firmy Ekopartner. Jest także członkiem rady nadzorczej MPWiK w Lubinie. Nie był to najlepszy rok dla szefa lubińskiego śmieciowiska. W latach poprzednich zdarzało się, że jego zarobki roczne przekraczały pół miliona złotych. W roku ubiegłym ten próg nie został osiągnięty. Zarobki lidera wyniosły „zaledwie” 491.411 zł. W roku ubiegłym były 252 dni robocze. Z prostego wyliczenia wynika, że „dniówka” Ryszarda Zubki wynosiła 1950 zł. Podkreślamy: to jest zarobek za każdy dzień, a nie miesiąc, pracy. Jeśli przeliczymy to na stawkę godzinową to osiągniemy imponującą kwotę 243 zł.
Bynajmniej nie społecznie
Drugie miejsce w rankingu zajmuje Damian Stawikowski, prezes Regionalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego i członka rady nadzorczej PGM w Polkowicach i radny powiatu. Praca pana prezesa nie jest społeczna. W roku ubiegłym zarobił 368.000 zł. „Dniówka prezesa wyniosła więc 1460 zł a godzina jego pracy była warta 183 zł. RTBS od pewnego czasu nie buduje domów „społecznych”. Realizuje zadania developera a więc prowadzi działalność czysto komercyjną. Dodajmy, że sporo terenów dostaje od miasta za darmo.
Prezes żyje o wodzie
Na trzeciej pozycji uplasował się Jarosław Wantuła. Od lat jest prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Zasiadał także w radach nadzorczych Regionalnego Centrum Zdrowia i OSiR. Jego roczne zarobki wyniosły 310.099 zł. W ciągu jednego dnia zarabiał 1230 zł, a wciągu godziny 154 zł. Cena wody i kosztów odprowadzania ścieków w Lubinie wynoszą prawie 10 zł za m3.
Jego praca jest cenna
Czwarte miejsce zajął urzędnik. Lech Dłubała jest sekretarzem miasta. Zasiadał także w radach nadzorczych MPO i TVL Jego praca jest cenna. W roku ubiegłym kosztował podatnika 307.005 zł. W przeliczeniu na dzień pracy zarabiał 1218 zł. Jedna godzina była warta 152 zł. Zarobił zdecydowanie więcej niż prezydent miasta Robert Raczyński.
Prezes za ćwierć miliona
Na miejscu piątym znalazł się Krzysztof Kubiak szefujący Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania. Zasiadał także w radzie nadzorczej MPEC Termal. Jego roczne zarobki przekroczyły ćwierć miliona zł i wyniosły 265.670 zł. W ciągu dnia zarabiał 1054 zł co dało stawkę godzinową w wysokości 132 zł.
Tysiączek dziennie
Szóstą pozycję zajął Piotr Chojnacki prezes MPEC Termal zasiadający jednocześnie w radzie nadzorczej MPGO Mundo. Mimo iż Termal od dawna nie ogrzewa samodzielnie mieszkańców to jak widać zarobki zarządu nadal są „gorące”. Prezes zarobił w roku ubiegłym 256.783 zł. Dziennie otrzymywał więc 1018 zł a za godzinę zapłacono mu 127 zł.
Nie do pogardzenia
Niewiele mniej niż poprzednik zarobił zajmujący siódmą pozycję Krzysztof Skóra wiceprezes MPWiK. Wprawdzie do zarobków prezesa KGHM jeszcze daleko, ale kwota 256.327 zł. też jest nie do pogardzenia. To ostatni w rankingu zarabiający w ciągu dnia powyżej 1000 zł – dokładnie 1017 zł. Godzina pracy warta była więc 127 zł.
Stabilnie w portfelu
Zarobki Tomasza Ochockiego, prezesa TVL i zasiadającego w radzie nadzorczej RTBS są stabilne i co roku mają bardzo podobną wielkość. W roku ubiegłym prezes medialnej spółki zarobił 236.190 zł. I uplasował się na ósmej pozycji. Dziennie było to 937 zł a za godzinę prezesowania otrzymał 117 zł.
W kulturze dobrze płacą (a jednak)
Dziewiąte miejsce zajął kierujący dwoma placówkami kulturalnymi Marek Zawadka W 2011 dyrektor CK Muza i OK Wzgórze Zamkowe otrzymał 215.000 zł. Organizator festiwali, koncertów i wystaw, a także wydawca zarabiał dziennie 853 zł. W ciągu godziny, przybywało mu 107 zł.
Na dziesiątej pozycji
Dziesiątkę zamyka Edward Siwak, wiceprezes MPWiK oraz członek rad nadzorczych spółek Galeria Rynek i TVL. W ubiegłym roku zarobił 206.731zł co dało mu średnią „dniówkę” w wysokości 820 zł. Za godzinę płacono mu 102 zł.
U prezydenta „cieniutko”
Prezydent Robert Raczyński, osoba, od której zależy zatrudnienie tych konkretnych osób, a także ich zarobki nie może się z nimi równać. Różnica między jego wynagrodzeniem a ostatnim z „dziesiątki” pozwoliłaby na zakup prawie nowego samochodu średniej klasy. Zarządzający Lubinem zarobił w roku ubiegłym skromne 163.834 zł.
Prawie 3 miliony zł z opłat i podatków mieszkańców miasta poszło na wynagrodzenie zaledwie 10 osób. Czy ich praca była tego warta? Czy tak ogromne różnice w płacach między nimi a zwykłymi lubinianami nie są demoralizujące? Jeśli są to tak genialni szefowie to dlaczego nie rozkręcą własnych firm tylko od lat siedzą na garnuszku miasta? Na takie pytania powinni odpowiedzieć sobie mieszkańcy Lubina.
Autor: Dariusz Szymacha, Przedruk z Tygodnika Konkrety.