Miedziowe Centrum Zdrowia wycofało się z kupna powiatowego szpitala przy ul. Bema. Starostwo zawaliło sprawę bo nowy prywatny właściciel poza pieniędzmi na kupno i na rozwój szpitala musiałby dodatkowo zwrócić ponad 3 mln zł unijnej dotacji na remont Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej.
Prywatyzacyjny pęd władz powiatu lubińskiego do przekształcenia szpitala w spółkę i dalej jej sprzedaży spalił na panewce. Miedziowe Centrum Zdrowia chciało kupić powiatową lecznicę i od wielu miesięcy prowadziło negocjacje w tej sprawie. Z dostępnych informacji wynika, że MCZ chciał kupić szpital przy ul. Bema i zainwestować wiele milionów złotych, a tym samym stworzyć bardzo silny regionalny ośrodek medyczny. Niestety jak mówi Edward Schmidt, prezes MCZ w trakcie negocjacji zaszło kilka zmian ekonomiczno-prawnych. – Okazało się, że w sierpniu likwidowany ZOZ przekazał, powstałej na jego bazie spółki, majątek Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej. W konsekwencji, w przypadku sprzedaży szpitala my musielibyśmy oddać ponad 3 mln zł unijnej dotacji na remont tego oddziału.
Powiat wrócił do punktu wyjścia. Starosta Adam Myrda z Lubin 2006 dziwi się, że MCZ wycofał się z kupna szpitala. Twierdzi, że nie zna powodów zrezygnowania z dalszych negocjacji i spekuluje o przyczynach tej decyzji. – Trudno zrozumieć drugą stronę wszystko wskazywało, że są zainteresowani kupnem. Nie ukrywajmy, wróble ćwierkają na wszystkich dachach był audyt w spółkach KGHM w tym w MCZ audytorzy zalecają ministerstwu skarbu, aby audytowane spółki zbyć m.in. jest tam MCZ. Podejrzewam, że to może leżeć u podstaw wycofania się z negocjacji.
Schmidt zaprzecza również jakoby MCZ nie miał pieniędzy na kupno. Przypomnijmy, że pojawiły się takie doniesienia w prezydenckich mediach. – Kwestia wyceny szpitala przy ul. Bema i zmiany, które nastąpiły w trakcie negocjacji spowodowały, że oferta się zdezaktualizowała. Gdybyśmy teraz stali się właścicielem Regionalnego Centrum Zdrowia to MCZ musiałby oddać pieniądze z uzyskanej dotacji na remont i wyposażenie OIOM.
Związki zawodowe działające w szpitalu przy ul. Bema nie ukrywają, że źle się stało, że nie dojdzie do sprzedaży. Nie jest wykluczone, że szpital w którym pracują traci bezpowrotnie szansę na normalne funkcjonowanie. – Gdybyśmy zostali kupieni przez Miedziowe Centrum Zdrowia należące do KGHM na pewno zyskaliby pacjenci – mówi Małgorzata Siwoń ze związku pielęgniarek i położnych. – Byłyby pieniądze na remonty i sprzęt. My zgadzaliśmy się z propozycją tej transakcji i nadal jesteśmy jej zwolennikami. Nie zgodzimy się na pewno, aby kupiła nas np. grupa Nowe Szpitale.
Dodajmy, że poza pacjentami skorzystałaby również załoga. W MCZ-ecie panuje społeczny spokój. W szpitalu na ul. Bema od kiedy dwa lata temu władzę w powiecie przejęło stowarzyszenie Lubin 2006 ciągle wrze. Załoga już dwukrotnie poczuła się oszukana. Pierwszy raz kiedy złamano zapewnienia o tym, że nie będzie prywatyzacji, a drugi raz kiedy po prywatyzacji w zgodzie z prawem załogę z ul. Bema wystrychnięto na dudka dając im niekorzystne warunki płacy i pracy. Dopiero protest ze strajkiem ostrzegawczym wpłynął na władze powiatu i szpitala do zmiany stanowiska.
Miedziowe Centrum Zdrowia nie przesądza, że szpitala na Bema nie kupi. Prezes Schmidt przekonuje, jak pojawi się propozycja kupna na pewno zostanie przygotowana nowa oferta.
Po nieudanej sprzedaży związkowcy sugerują władzom powiatu aby zakasały rękawy i zaczęły szukać pieniędzy. – Trzeba zacząć rozmawiać z gminami Rudna, Lubin, Ścinawa i powiatem polkowickim, których mieszkańcy korzystają z naszych usług – mówi Siwoń.