Rozwój kopalni Rudna wymaga ciągłego podnoszenia poziomu bezpieczeństwa pracujących tam górników. Dlatego od 10 lat budowane są komory życia. Są świetnie wyposażone i monitorowane.
Najnowsza – szósta – właśnie została oddana do użytku. Wraz z postępem robót górniczych prowadzonych w kopalni Rudna nieustannie wydłuża się odległość przodków od szybów. Dla podwyższenia bezpieczeństwa górników od 2008 r. budowane są komory ewakuacyjne, które w przypadku zagrożenia mają pomagać w sprawnym wycofaniu pracowników. Właśnie oddano szóstą taką komorę do użytku.
Maksymalna droga ewakuacji załogi znajdującej się w strefie zagrożenia przy użyciu dwóch aparatów ucieczkowych nie powinna być dłuższa niż 4500 metrów. Kopalnia Rudna cały czas się rozwija, warunki klimatyczne są trudne, więc celem jest skrócenie tego dystansu Stąd pod ziemią w rejonie Rudnej Północnej powstała kolejna komora życia – mówi Marcin Homecki, nadsztygar wentylacji, kierownik służby przeciwpożarowej. Budowa komory trwała trzy miesiące. Po wyznaczeniu lokalizacji, przygotowano wyrobisko pod kątem górniczym – odwodniono przecinkę, osiatkowano strop. Później postawiono mury, wylano posadzkę, zamontowano klimatyzację i oświetlenie. Na końcu przyszedł czas na wyposażenie, które na potrzeby dokumentacji projektowej nazwane zostało „Systemem zachowania życia”. To 40 aparatów oddechowych MANTA, 26 butli sprężonego powietrza oraz niezbędna instalacja powietrzna dla przewietrzenia komory z dwutlenku węgla. – Możemy zabezpieczyć 40 górników na maksymalnie 6 godzin. Każda osoba korzysta z indywidualnego aparatu oddechowego, podłączonego do butli ze sprężonym powietrzem – z jednej butli korzystają 2 osoby.
Pozostałe 6 butli służy do przewietrzenia komory po zakończonej akcji – tłumaczy Homecki. – Wycofanie zagrożonych pracowników z tak odległych rejonów wydobywczych do szybu byłoby bardzo trudne. W przypadku wystąpienia w danym rejonie atmosfery niezdatnej do oddychania, pracownicy mogą w bezpieczny sposób przeczekać w komorach pożar lub wyrzut gazów, co daje nam czas do przeprowadzenia skutecznej akcji ratowniczej – mówi Robert Walkowiak, pierwszy mechanik KSRG.
W KGHM chuchają na zimne. W firmie bezpieczeństwo zatrudnionych od lat jest wśród najważniejszych zadań. – Wycofanie załogi ze strefy zagrożenia jest dla nas priorytetem, dlatego cały czas nie tylko rozwijamy system komór ewakuacyjnych, ale także wspólnie z działem BHP edukujemy naszych pracowników – mówi Marcin Biliński, główny inżynier wentylacji.