Biegi parkrun w Lubinie zawsze obfitują w miłe niespodzianki. Przyjeżdżają do nas biegacze z różnych stron świata. Najczęściej z Wielkiej Brytanii, Irlandii gdzie mieszka dużo naszych rodaków. Tym razem odwiedzili nas sympatycy parkrun z drugiego końca świata.
Ośnieżone alejki parku przypominają nam, że to jeszcze zima, a łagodna temperatura sprzyja przebywaniu na świeżym powietrzu.
Jak w każdą sobotę bieg poprzedzono krótką odprawą aby zapoznać uczestników z trasą, bezpieczeństwem oraz zasadami obowiązującymi podczas pokonywania pięciokilometrowego dystansu.
Koordynator biegu – pani Ela Sowa powitała wszystkich przybyłych na 136 bieg. Z Nowej Zelandii odwiedzili nas: Frances OLIVER oraz Karol CZUBA. Ich macierzystą lokalizacją jest Cornwall parkrun w Auckland gdzie pierwszy bieg odbył się w lipcu 2012 roku. Obecnie biega tam średnio 200 osób w każdą sobotę. Nowa Zelandia to kraj gór, dżungli i przepięknych plaż. Miejsce gdzie owce dwukrotnie przewyższają liczebnością ludzi – wspomina Andrzej Sowa, który właśnie tam po raz pierwszy zetknął się z biegaczami parkrun.
Goście natomiast podziwiali u nas park oraz puszysty śnieg, jakiego nie widzą u siebie.
Na mecie niespodziankę przygotowała pani Ania Kołodziej. Wszystkie babcie z okazji ich święta otrzymały wspaniałe czekoladowe babeczki za co dziękujemy.
Kibicom piłki ręcznej rozdano bilety na mecz Zagłębie Lubin – PGE Vive Kielce.
Kolejny 137 bieg jak zwykle w najbliższą sobotę. Więcej informacji: www.parkrun.pl/lubin.
Przelecieć pół świata żeby pooddychać ołowiem ? Czy ktoś wcześniej ich uświadomił.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.