Organizowali transporty żywności, leków, ubrań sprzętu wojskowego do Ukrainy. W sumie wysłali 13 transportów. Pomogli około 5 tys. uchodźcom z Ukrainy w Lubinie. Wspierali ukraińskie domy dziecka, szpitale i żłobki. Przez 5 miesięcy udzielili pomocy oszacowanej w darach na ok. 450 tys. złotych. Dziś zamykają punkt stacjonarny, bo koszt utrzymania jest za wysoki, ale wciąć będą działać i pomagać. Formacja „Lubin solidarny z Ukrainą” podsumowała działania.

Wspierali uchodźców, którzy trafili do Lubina, ale wysyłali i sami też jeździli z transportami do Ukrainy. W sumie wysłali ich 13. „Lubin solidarny z Ukrainą” to grupa lubinian zaangażowanych w pomoc Ukraińcom, skupiająca w sumie wokół siebie przez 5 miesięcy działania blisko 300 wolontariuszy. Z ich pomocy skorzystało ok. 5 tys. uchodźców. Zajmowali się zbieraniem żywności, ubrań, pieniędzy na zakup sprzętu wojskowego, ale też leków.

– Działając w tej grupie od marca, zrobiliśmy m.in. duży koncert charytatywny. Środki zdobyte na koncercie przekazaliśmy na wsparcie, na zakup żywności, chemii, wsparcie ośrodków, które funkcjonują w Lubinie przy Jastrzębiej, Sybiraków i Konopnickiej, prowadzonych przez władze miasta. Organizowaliśmy transporty do Ukrainy. Ogromne ukłony do MCZ i do Medikusa. W tych transportach wysłaliśmy pozyskane od tych placówek leki, bandaże, opatrunki, kroplówki i inne na kwotę około 100 tys. złotych. Jedna z lubińskich aptek też zaangażowała się w pomoc dla Ukraińców, którzy początkowo nie mogli wykupywać leków. Ze środków pozyskanych na koncercie kwotą 5 tys. złotych zapewniliśmy abonament w aptece. Pomagało to tym uchodźcom, którzy cierpieli na choroby przewlekłe typu np. cukrzyca mogli nabyć leki. Na meczu charytatywnym pozyskaliśmy 10 tys. złotych,. Przekazaliśmy je na zakup żywności środków higieny osobistych oraz chemii. Korzystali z tego uchodźcy z Ukrainy, którzy trafili do Lubina – mówiła Edyta Zawadzka, z „Lubin solidarny z Ukrainą”.

– Zamknęliśmy punkt, bo ta formuła już chyba się wyczerpała. Pierwsze 3 miesiące korzystaliśmy z gościnności Folwarku Osiek. Nie ponosiliśmy kosztów. Utrzymanie takiego ośrodka to są naprawdę duże koszty. Punkt przy kładce pan wynajął nam po minimalnych wydatkach. Działaliśmy, jako nieformalna grupa wolontariuszy. Nie mieliśmy wsparcia z żadnej organizacji ani systemowego. Po 5 miesiącach działania po prostu nie mamy już pomysłu, jak to dalej robić i skąd wziąć pieniądze – dodawała Edyta Zawadzka.

Grupa „Lubin solidarny z Ukrainą” cały czas funkcjonuje na facebooku i pomaga, choć już nie w punkcie stacjonarnym.

Poprzedni artykuł220 lat od urodzin patrona kopalni Sierra Gorda
Następny artykułBieg ku pamięci powstańców i rekonstrukcje historyczne w Parku Leśnym – FOTO