Manifestacja przygotowana przez działaczy Partii Razem będąca następstwem śmiertelnej interwencji policji 6 sierpnia, gdy zmarł Bartosz K. , skupiła tym razem zaledwie dziesięcioro manifestujących, ale za to kordony policji. Ulicą Traugutta mało kto mógł przejść bez legitymowania. Oberwało się za to przedstawicielom mediów, którzy przechodzili jezdnię niezgodnie z przepisami, by robić zdjęcia.
Pomni doświadczeń z ubiegłej niedzieli dziennikarze różnorodnych mediów zjechali do Lubina tłumnie i to nie tylko z regionu, ale z całej Polski. Sensacji jednak nie było.
Pokojowa manifestacja była aż nadto pokojowa, bo przemówień prowadzących wysłuchały głównie media i tłumnie obecni tam policjanci. Manifestujący podkreślali, że nie czują się w Polsce bezpiecznie, że policjanci powinni czuć wstyd i zdjąć mundury za takie zachowanie, jakie miało miejsce w Lubinie 6 sierpnia.
Tymczasem funkcjonariusze prawa pełnili swoje obowiązki wręcz wyjątkowo skrupulatnie. Zablokowano wjazdy w ulicę Traugutta, piesi też musieli sążnie się tłumaczyć, a wielu z nich zostało wylegitymowanych.
O ile wcześniej przedstawiciele mediów mogli swobodnie poruszać się ulicami w trakcie różnych wydarzeń w Lubinie, o tyle teraz skrupulatnie ich pouczano o przepisach w ruchu drogowym i przekraczaniu jezdni w dozwolonym miejscu.
Sobotnia manifestacja przed Komendą Powiatową Policji w Lubinie przebiegła więc spokojnie, a jej frekwencję podniosły tylko media i stróże prawa.