Śmiać się, czy płakać? Na co wydawane są pieniądze podatników? Takiej fuszerki nie powstydziliby się nieudolni majsterkowicze – Pat i Mat z czeskiej kreskówki – Sąsiedzi…
Załatwianie prostych spraw mieszkańców Ścinawy dla urzędu kierowanego przez Krystiana Kosztyłę najwyraźniej jest poważnym problemem. Jak określić kwestię załatania dziur w drodze? Nie dość, że mieszkańcy czekali na to …kilka lat! To jeszcze sposób załatania przeszedł ich najśmielsze wyobrażenie jak taką robotę – wydawało się bardzo prostą – można tak „profesjonalnie” wykonać. – Czy na poprawki będziemy musieli czekać kolejnych kilka lat – dociekają mieszkańcy ul. Wiosennej w Ścinawie? – Czy łatania nie można zrobić raz a porządnie na gorąco i zapomnieć o problemie na długie lata? Dlaczego wykonanie tak prostej sprawy jak załatanie dziur jest takim problemem dla burmistrza? Dlaczego jako mieszkańcy płacimy za taką bylejakość?
Ekipa komunalnej firmy ZGK przyjechała, wsypała trochę asfaltu w dziury, zaklepała i odjechała. Tym sposobem załatano tylko kilka najgłębszych ubytków w asfalcie, a reszta została nietknięta. Standard wykonania był „bardzo wysoki”, załatane w taki sposób dziury na ul. Wiosennej ponownie zaczynają się zapadać. Tak samo dzieje się z dziurą po awarii wodociągu na Placu Zjednoczenia koło zakładu fryzjerskiego.