Niedzielne spotkanie z zespołem SKM Zastal Fatto Deweloper Zielona Góra kończyło intensywny dla lubinian tydzień w III lidze DZ Kosz. Jednocześnie lwom zależało by powrócić na zwycięską passę, do której nas przyzwyczaili, a którą w środę przerwał zespół Śląska Wrocław.
Pierwszą kwartę drużyna SMK Lubin rozpoczęła bardzo niemrawo. To goście byli agresywniejsi i po dwóch celnych trójkach Michała Simińskiego prowadzili 2:11. Sygnał do pobudki dał Damian Dwornik popisując się akcją „and1”, a następnie trafiając z obwodu. Mimo to lubinianie przegrywali 16:18.
Druga kwarta pokazała potencjał gospodarzy. Dużo jakości w ataku oraz świetna obrona pozwoliły SMK Lubin na wypracowanie dziesięciopunktowej przewagi. Wszystko wskazywało na to, że drużyna Michała Grzesika zacznie kontrolować mecz. Do szatni lubinianie schodzili prowadząc 37:28
Niestety, po przerwie gospodarzom brakowało koncentracji. Mimo, że bronili całkiem nieźle, to w ataku proste straty i nieporozumienia powodowały, że przez pięć minut nie potrafili oddać celnego rzutu do kosza. Drużyna gości wykorzystywała to na tyle dobrze, że udało im się wyjść na prowadzenie 42:39. W końcówce lwy lekko się przebudziły i kwarta skończyła się wynikiem 44:42 dla SMK.
Początek ostatniej odsłony to mocny defence po obu stronach parkietu. Dość długo wynik oscylował w okolicach remisu, ale po pięciu minutach Paweł Macowicz trafił dwie trójki, które pozwoliły gospodarzom na złapanie oddechu. Tego już nie można było wypuścić z rąk. Przez kolejne cztery minuty zawodnicy SMK Lubin trafili kolejne 6 punktów pozwalając przeciwnikowi na zaledwie jedno trafienie.
Ostatecznie lubinianie odnieśli zwycięstwo, wygrywając spotkanie 58:53.
– To był ważny mecz od strony mentalnej. – przekonuje Michał Grzesik, trener SMK Lubin. – Po wysokiej porażce we Wrocławiu potrzebowaliśmy tej wygranej. Potrzebowaliśmy podnieść się z kolan, na które posłał nas zespół Śląska. Zrobiliśmy to po bardzo ciężkim i wyrównanym meczu, więc tym bardziej jestem zadowolony z wyniku. Graliśmy falowo. Bardzo dobre momenty przeplataliśmy złymi. W końcówce zadecydowała jakość poszczególnych graczy, chłodna głowa, dobrze funkcjonująca obrona oraz zbiórka w obronie. Dzięki wygranej wciąż jesteśmy na dobrej pozycji, która po tej rundzie gwarantuje grę w barażach o 2 ligę. Przed nami jeszcze trzy ciężkie mecze (dwa wyjazdowe i jeden u siebie), w których na pewno damy z siebie wszystko, aby osiągnąć jak najlepszy wynik na koniec tego etapu.
inf. smk.lubin.pl
fot. M. Rzepka