Zawsze w sobotę, zawsze o godzinie 9:00 można ich spotkać w Parku Wrocławskim – to uczestnicy biegów parkrun. I choć w nazwie widnieje “bieg” – nie jest to wyścig. Trasę 5 km można pokonać truchtem, maszerując z kijkami albo spacerkiem dotrzeć do mety. Każdy według swoich możliwości, własnym tempem bez względu jakie ono jest.
Debiutującej pani Ewie nadano numer A6285834 to znaczy, że jest już ponad 6 milionów miłośników parkrun. Kolejny debiutant to pan Andrzej, który już na pierwszym spotkaniu pokazał klasę zajmując piąte miejsce. Parkrun to jednak nie wyścigi – to głównie rekreacja i zdrowie a każdy biegnie, maszeruje dla własnej satysfakcji, własnym tempem. Co raz więcej przychodzi na spotkania kijkarzy. Organizatorzy czekają na osoby inaczej sprawne dla których jest to świetny sposób na spędzenie czasu.
Dzięki wolontariuszom takim jak Pani Ela, Ewa, Irena czy Marcin, Rafał, Sławomir, którzy są współorganizatorami, w każdą sobotę mogą odbywać się spotkania w malowniczym lubińskim Parku Wrocławskim. To tylko 5 kilometrów trasy, która przebiega wzdłuż alejek, gdzie możemy podziwiać przyrodę. Zawsze możemy spotkać towarzyszące nam piękne pawie, które czekają na nas na miejscu zbiórki.
To cieszy gdy przybywa zwolenników parkrun, którego celem jest dążenie do poprawy zdrowia oraz kondycji fizycznej i psychicznej uczestników. Tak się dzieje po każdym tygodniu gdy widzimy tysiące nowo zarejestrowanych osób. – mówił Andrzej Sowa, koordynator parkrun Lubin