Legnica nie zostawiła młodzieży “na lodzie” i zgodnie z oczekiwaniami młodych ludzi uruchomiła nowe oddziały w szkołach, bo byli do nich chętni. Nawet jeśli klasy okażą się zbyt małe, to będą łączone. Każdy dostał się do szkoły tam, gdzie chciał. Takiego rozwiązania nie zastosowano w Lubinie. Starostwo Powiatowe jako organ zarządzający nie wyraziło zgody na utworzenie dodatkowych klas m.in. w II LO, III LO czy ZS 2. Tym samym lubińskie dzieci zostały z przysłowiową ręką w nocniku.
Dzieci z Lubina na przysłowiowym lodzie zostały zarówno w II LO, ZS 2 czy III LO. Nie dostały się do wymarzonych klas i szkół ze względu na przepełnienie, a nie na wyniki w nauce.
– Mój syn po szkole podstawowej miał chyba 127 punktów, ale się nie dostał, bo zabrakło miejsc w II LO. Dyrektor mówił, że jest możliwość utworzenia większej ilości klas, ale dyrektor oświaty Starostwa Powiatowego twierdzi, że nie ma takiej możliwości. Nie powiedział dlaczego. Twierdził, że jest ich za dużo, bo są dwa roczniki. Na początku tego roku szkolnego był pomysł, by do II LO przenieść inną szkołę. To był pomysł Starostwa. Wtedy było miejsce, mimo, że i tak planowano podwójną rekrutację. A teraz nie ma miejsca na dodatkową klasę? Wtedy były takie możliwości, a teraz już ich nie ma? – pyta rozżalona matka.
Jak dzień wcześniej usłyszeliśmy od Aleksandra Bobowskiego, dyrektor Wydziału Edukacji w Starostwie, każde dziecko znajdzie miejsce w szkole, ale trzeba tu zaznaczyć, że nie tej, do której tak naprawdę chciało iść.
– Oczekujemy zwiększenia ilości klas. Chcemy, by dzieci uczyły się tam, gdzie chcą, gdzie marzą. Starostwo nie chce finansować tych dodatkowych klas. Blokują nasze dzieci – mówi inna mama ucznia, który nie dostał się również do II LO.
To chyba jakieś żarty… 127 pkt i chciał iść do II LO ? Trzeba było przemyśleć możliwości dziecka i wybierać szkoły z troszkę niższymi wymaganiami niż II LO.
Niestety tak się dzieje, tylko poszukajmy,czy któreś dziecko z włodarzy czy obecnych urzędników, lub ich rodzin też ma ten sam problem??? Jak się domyślam to pewnie nie znajdziemy u nich problemu. To po co się martwić obcymi zwykłymi dziećmi, cyt. Starostwa ” Są zawodówki jeszcze puste więc miejsca wystarczy i niech nikt nie mówi że Powiat nie dba o dzieci mieszkańców ” .
Dam rade z własnego doświadczenia: o tym do jakiej szkoły chce się iść należy się zastanowić we wrześniu i wziąść się do roboty, a nie narzekać po tym jak się okaże że wynik z egzaminu nie przekracza 50% i chce się iść do liceum. Ja się do pracy wziąłem pełna para- wiedzialem, że będzie ciężko i jestem w szkole marzeń’- najlepszej na Dolnym Śląsku. Można? Można.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.