Podczas 9 kolejki rugby w odmianie 15-sto osobowej w Lubinie doszło do spotkania lidera i wicelidera tabeli. Podczas meczu rozgrywanego na Stadionie Górniczym obydwie drużyny zaciekle walczyły o każdy centymetr boiska. Ostatecznie goście wygrali 38:32
Już od pierwszych minut było wiadomo, że żaden z zawodników nie odpuści. Mimo kontuzje dopadły zespół Miedziowych i na spotkanie wystawili tylko 15 zawodników, to dodatkowo podczas spotkania jeden z zawodników gospodarzy doznał kontuzji ręki. Mimo tych zdarzeń, zawodnicy pokazali efektowne szarże, walkę w środku pola, oraz twardą linię młyna oraz szybką i pewną linię ataku. To pozwoliło na uzyskanie remisu po pierwszej połowie. Po przerwie walka na boisku trwała aż do ostatniego gwizdka sędziego. Zawodnicy walczyli przyłożenie za przyłożenie. Więcej szczęścia mieli przyjezdni i to oni zgarnęli komplet punktów wygrywając różnicą 6 oczek.
– Silna, fizyczna drużyna gospodarzy. Niepełny skład u nas, jak i u nich. Wynik na styku, jak i sama nasza walka na boisku, jak i w naszych głowach bardzo wyrównana. Jeśli chodzi o rozwój lubińskiej drużyny, to myślę, że w kolejnych latach to oni będą faworytami do wygrania II Ligi. Jeśli awansujemy do I ligi po tym sezonie to tak samo postąpi drużyna gospodarzy – komentował po spotkaniu Szymon Krauze, zawodnik Alfy Bydgoszcz.
– Bardzo ciężki mecz, jak na lidera i wicelidera przystało. Sama walka do samego końca. Zresztą sam wynik mówi za siebie. Lider wygrał. To jedno przyłożenie więcej i okazali się lepsi, ale jeszcze się odegramy Widać było – podsumował Tomasz Nimczyk, zawodnik Miedziowych
Za dwa tygodnie Miedziowi wybierają się do Białegostoku, gdzie będą walczyli o fotel wicelidera.