W miniony weekend na terenie strzelnicy w Gwizdanowie odbył się XIII Zlot Motocyklowy zorganizowany przez Iskrę Rudna, na który zjechało wielu motocyklistów z różnych zakątków Polski.
W piątkowe popołudnie na pole namiotowe zaczęli zjeżdżać pierwsi zlotowicze, którzy wieczorem wysłuchali kilku kapel na scenie.
Sobota była dniem najbardziej obfitującym w atrakcje. Już o godzinie 10 strażacy z OSP Rudna zademonstrowali swoje umiejętności podczas gaszenia pożaru samochodu. Po zakończonym pokazie odbył się konkurs na najgłośniejszą maszynę na zlocie. Do rywalizacji stanęło wielu śmiałków, których ryk silnika przekraczał często 110 dB.
O godzinie 12 ruszył korowód motocyklistów w 40 kilometrową przejażdżkę po gminie Rudna. Na trasie przejazdu pojawiło się wielu mieszkańców, którzy z uśmiechem witali przejeżdżających.
Kiedy wszyscy wrócili na zlot odbyły się konkurencje sprawnościowe. Pierwszą z nich był rzut oponą z jednoślada na pal z trzech odległości. Następnie dla najtwardszych był przygotowany specjalny rower, na którym trzeba było przejechać jak najdalej. Cała trudność polegała na tym, że na łączeniu sztycy i widełek, były zamontowane koła zębate, które skutecznie uniemożliwiały wykonanie skrętu i utrzymanie prostego toru jazdy.
Kolejną z atrakcji było przeciąganie liny. Tu do zmagań stanęły 4 drużyny, a wśród nich strażacy z Rudnej. Niestety w finałowej rywalizacji musieli uznać wyższość jednej z drużyn motocyklistów.
Poza konkurencjami sprawnościowymi były także konkurencje siłowe. Organizatorami tych zmagań był Tyberiusz Kowalczyk i Ireneusz Kuraś. Największym zainteresowaniem cieszyły się mistrzostwa zlotu w siłowaniu na rękę, które rozegrano w 3 kategoriach: Kobiet, mężczyzn do 85 kg i mężczyzn powyżej 85 kg.
Mając na uwadze Dzień Ojca organizatorzy przygotowali specjalną konkurencję dla ojców z dziećmi. Musieli oni przenieść w obu dłoniach ciężar zapakowany w prostokątną ramę w jak najkrótszym czasie. Dzieci miały ułatwione zadanie, gdyż ciężar nosidła był o wiele kilogramów mniejszy niż dla rodzica.
Niewątpliwie największym szczęśliwcem okazał się mały chłopiec, który pojawił się na małym elektrycznym motorze. To on znalazł się w gronie laureatów konkursu na najdziwniejszy motor na zlocie. Z dumą na scenie odebrał pamiątkowy puchar i zademonstrował wszystkim kilka pozycji za “sterami” swojego “ścigacza”.
Po zakończeniu wszystkich zmagań na scenie wręczono nagrody dla najlepszych a także rozlosowano wśród zlotowiczów motocykl o pojemności 125 cm.
Wieczorem odbyły się koncerty, a gwiazdą wieczoru był zespół IRA.
Niedziela to zakończenie zlotu, gdzie wszyscy w dobrych humorach na swoich maszynach udali się do domu.