Około 9.30 na sygnałach w pełnym pędzie na ul. Budziszyńską pod jeden z domków zajechali policjanci ruchu drogowego. Dopiero później okazało się dlaczego wezwanie było tak pilne.

Na miejsce wzywano również strażaków, którzy umożliwili policjantom wejście do zamkniętego domu. Z relacji sąsiadów wynika, że cała akcja zaczęła się po telefonie ojca do syna. Ojciec miał mu przekazać, że chce się zabić. Syn wezwał policję, ale było już za późno. – Pracowałem z Ryszardem na kopalni – mówi jeden z sąsiadów. – Był myśliwym, jak poszedł na emeryturę założył firmę i robił szkolenia BHP.

Jako pierwszy na miejsce miał dotrzeć patrol ruchu drogowego. Najprawdopodobniej był najbliżej miejsca, w którym mężczyzna zapowiedział, że targnie się na życie. około godziny 9.30 patrol używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych dosłownie “przeleciał” między galerią a sądem i a następnie w kontrolowanym poślizgu wpadł na ul. Sikorskiego i taki sam manewr wykonał skręcając w ul. Armii Wojska Polskiego. Tam zniknął w rejonie garaży i domków jednorodzinnych ul. Budziszyńskiej – relacjonował nam jeden z czytelników LubinExtra.pl.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że w mieszkaniu w osiedlu jednorodzinnych domków szeregowych przy ul. Budziszyńskiej po wejściu do środka natrafiono na ciało kobiety i mężczyznę z raną postrzałową. Mężczyzną był ojciec dzwoniący do syna. Kim była kobieta na razie nie wiadomo. Sąsiedzi uważają, że może to być partnerka z którą żył mężczyzna.
Na miejscu przez wiele godzin pracowali policjanci w tym technicy, jak również prokurator. O godzinie 14, po ponad 4 godzinach od ujawnienia tragedii na miejscu wciąż byli śledczy.

Poprzedni artykułŚmiertelny wypadek koło Unikatonii
Następny artykułPowrót pięściarstwa na salę przy ul. Składowej?

1 KOMENTARZ

  1. […] Jako pierwszy na miejsce miał dotrzeć patrol ruchu drogowego. Najprawdopodobniej był najbliżej miejsca, w którym mężczyzna zapowiedział, że targnie się na życie. około godziny 9.30 patrol używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych dosłownie “przeleciał” między galerią a sądem i a następnie w kontrolowanym poślizgu wpadł na ul. Sikorskiego i taki sam manewr wykonał skręcając w ul. Armii Wojska Polskiego. Tam zniknął w rejonie garaży i domków jednorodzinnych ul. Budziszyńskiej – relacjonował jeden z czytelników LubinExtra.pl. […]

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.