Rozmowa z Krystianem Kosztyłą, nowym burmistrzem Ścinawy
Ma 35 lat i jak mówi od najmłodszych lat chciał zmieniać Ścinawę. Mieszkańcy dali mu kredyt zaufania. Już wie, że rządzenie w biednej gminie wcale nie będzie łatwe.
Czym zajmował się Pan w urzędzie w ciągu pierwszych dni urzędowania?
-Jest bardzo dużo spraw dotyczących mieszkańców jak i gminy. Miałem dosłownie pielgrzymki z przeróżnymi tematami. Mając już przegląd tych spraw przekazałem urzędnikom, aby załatwiali je zgodnie ze swoimi kompetencjami i nie obarczali mnie błahostkami. Nie może być tak, że burmistrz decyduje jak wygląda plakat, czy czcionka która zostanie w nim zastosowana.
W jakim stanie jest budżet po pańskim poprzedniku?
– Chciałbym powiedzieć, że nie jest źle, ale nie mogę, bo jest fatalnie. Gmina jest potężnie zadłużona. Zanim będę mógł faktycznie zrealizować obietnice z mojej kampanii, trzeba uzdrowić budżet. W jego obecnym stanie to nawet z planowaniem inwestycji z udziałem unijnych pieniędzy jest problematyczne.
Ile zatem długu ma Ścinawa?
– Ponad 14 milionów złotych na koniec ubiegłego roku. Ta suma przekracza połowę rocznego budżetu. Musieliśmy poczynić pewne kroki z emisją obligacji włącznie, aby móc normalnie funkcjonować.
Co zatem Pan planuje?
– Są zadania, które wynikają z przyjętego do realizacji harmonogramu zwłaszcza związane z dofinansowaniem z zewnątrz. To m.in. świetlica w Ręszowie, kanalizacja w Dziesławiu, przesunęliśmy je w czasie. Etapy, które miały się skończyć w 2014 roku nie zostały jeszcze zrealizowane i nie możemy wystąpić o zwrot pieniędzy. Są też pewnego rodzaju braki finansowe. Radni już w nowej kadencji dokładali pieniądze do szkół i Centrum Turystyki i Kultury, a z ostatnich informacji wynika, że to nie koniec problemów, bo dyrekcja CTiK poinformowała niedawno magistrat, że ma niezapłaconych faktur na kwotę ponad 70 tys. zł. To rachunki m.in. za dzierżawione ksero, które w okresie przedwyborczym, wydaje się, że częściej było wykorzystywane. Na pewno do końca stycznia musimy uchwalić budżet na ten rok i na tym się skupiamy. Radni chcą wprowadzić trochę zmian. Ja też mam kilka pomysłów. O wszystkim będziemy informowali na www.scinawa.pl.
Będzie szeroka współpraca?
– Z radnymi w Ścinawie już jest. Rozpoczynam też współpracę na szerszym polu m.in. ze starostą, wójtami gminy Lubin, Rudna oraz prezydentem Lubina. Zaczęliśmy rozmawiać o wspólnej bezpłatnej komunikacji. W tym roku przygotujemy się do wspólnego przedsięwzięcia, aby skomunikować cały powiat, aby autobusy połączyły wsie poszczególnych gmin i aby można było się nimi dostać do Ścinawy i Lubina. Jeżeli wszystko ułoży się po naszej myśli, w 2016 roku również w gminie Ścinawa będą bezpłatne autobusy.
Jest jeszcze jedna obietnica, która wywołała sporo emocji – likwidacja podatku od nieruchomości prywatnych. Jak przy takim olbrzymim zadłużeniu Ścinawy chce ją Pan zrealizować?
– Jestem w nieco kłopotliwej sytuacji. W tym roku z uwagi na długi, tej ulgi nie będzie. Nie wycofuję się jednak z obietnicy. Rozważam stopniowe obniżanie podatku. Nie jest wykluczone, że już od przyszłego roku.
Czy rewitalizacja miasta będzie kontynuowana?
– To zależy od mieszkańców, bo oni wykładają na to pieniądze, aby otrzymać unijne dofinansowanie. Urząd, którym kieruję będzie koordynatorem rewitalizacji, bo taka nasza rola. Na pewno warto skorzystać z tej możliwości i będziemy mieszkańców zachęcali do takiego działania. Po pracach rewitalizacyjnych widać jak wiele budynków wypiękniało.
Strefa Ekonomiczna w Ścinawie, czyli nowe miejsca pracy. Co dzisiaj możemy powiedzieć mieszkańcom, którzy od lat słuchali, że będą nowe miejsca pracy, a wciąż ich nie ma?
– Burmistrzem jestem od kilkunastu dni, jednak już zaplanowałem, że z końcem stycznia zaczniemy rozmowy z szefami strefy w Legnicy. Chcemy, aby przyjechali tu ich specjaliści i określili, które tereny będą naprawdę przydatne przedsiębiorcom, a przede wszystkim odpowiedzieli nam na pytanie, czy jest szansa na powodzenie tego przedsięwzięcia w Ścinawie. Jeżeli tak, to strefę ekonomiczną, czy aktywności gospodarczej musimy uruchomić, aby powstały tam nowe miejsca pracy. Czas ucieka, a do dzisiaj zmarnowano go za dużo.
Panie burmistrzu… Ścinawa to małe miasto. Ludzie opowiadają przeróżne rzeczy i pytają np. jak to jest z nowym dyrektorem CTiK Katarzyną Paczkowską?
– Fakt. Kontrakt dla dyrektora jest zaskakujący. Podpisany został przez poprzedniego burmistrza tuż przed II turą wyborów na …7 lat.
Ale obecny dyrektor to ta sama osoba, która była pełnomocnikiem wyborczym komitetu pańskiego konkurenta…
– Mieszkańcy sami ocenili te i inne działania mojego poprzednika i dokonali wyboru. Ja muszę to uporządkować. Zresztą takich kwiatków jest więcej. Przykładem może być też obsługa prawna gminy. Kancelaria, która obsługuje urząd, od poprzedniego burmistrza przed wyborami, dostała do rocznej umowy, półroczny okres wypowiedzenia. Takich dziwnych spraw, które zastałem jest więcej.
Czy wśród tych dziwnych spraw sprawdził Pan, czy w urzędzie faktycznie był podsłuch? Usunięcia podsłuchów życzyła panu w trakcie ślubowania jedna z mieszkanek.
– Sygnały od mieszkańców były tak niepokojące, że zleciliśmy firmie detektywistycznej sprawdzenie najważniejszych pomieszczeń w urzędzie. Nowoczesna elektronika nic nie wykazała, jak również szczegółowe sprawdzanie przez specjalistów od podsłuchów, nie wykryło, aby w urzędzie były nieaktywne pluskwy. Jeżeli były to zostały wcześniej usunięte.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Piotr Krażewski
Źródło: bezpłatny dwytygodnik LubinExtra!