Powrót nie był tak ekscytujący, jak jazda w tamtą stronę – mówią sportowcy z Miedziowego Towarzystwa Sportowego, którzy pojechali na rowerach z Lubina do Kołobrzegu. Podróż „Rowerem po szpik” zakończyła się w niedzielny wieczór.

Przejechali przeszło 400 km, zarejestrowali ponad 50 dawców szpiku, walczyli z zimową wręcz aurą, która nie szczędziła im śniegu, gradu i deszczu wszystko po to, by ratować ludzkie życie. Ruszyli 1 maja, podzielili drogę na trzy etapy. Pierwszy postój mieli w Nowym Tomyślu, drugi w Choszcznie, trzeci i ostatni w Kołobrzegu. Wszędzie rozstawiali swój namiot, rozmawiali z ludźmi, tłumaczyli na czym polega przeszczep szpiku, zachęcali do rejestracji. – Udało nam się zrealizować założony cel. Pokonaliśmy kilometry, pogodę, a wielu z nas własne słabości, zarejestrowaliśmy nowych dawców i jesteśmy szczęśliwi. W miejscach, gdzie stacjonowaliśmy ludzie witali nas bardzo przyjaźnie – mówił tuż po powrocie Tomasz Chmielowiec z MTS. Niestrudzeni rowerzyści wrócili późnym wieczorem w niedzielę. Drogę powrotną pokonali już autobusem. Ich rowery jechały samochodem ciężarowym. I choć zmęczenie dało im się we znaki, to zapału do następnych wypraw nie brakuje. – Moje trasy to było jak dotąd 15 km po parkach w Lubinie. Poleciałem z nimi i nie żałuję. Czekam teraz na wiadomość od chłopaków kiedy znowu jadą i będę się z nimi spalał tak, jak spalałem się do Kołobrzegu. Słowa nie określą czy było ciężko. Pogoda, jaka nas złapała zrobiła nam sporego psikusa. Na odcinku 140 km mieliśmy deszcz, śnieg i grad. Było około 3 stopni na plusie. Byliśmy ubrani w worki śmieciowe i reklamówki jednorazowe, by do końca nie przemoknąć. Nie da się tego opisać, ale było warto. Kiedy już przeszliśmy to załamanie pogody, to nam dodało takiego powera, że trzeci dzień i jazda do Kołobrzegu to był moment. Tam cała grupa była rozpoznawalna i osiągnęliśmy swój cel. Ten sukces to praca całej grupy w pokonywaniu wszystkich trudności i wzajemna pomoc – zapewniał Jacek Mańczak pracujący w ZG Lubin jako elektromonter, na co dzień aktywnie działający w Stowarzyszeniu Sympatyków Zagłębia Lubin Zagłębie Fanatyków.

Poprzedni artykułW drodze na ratunek
Następny artykułStrzelili prawie 30 razy i nic!