Trzy i pół roku więzienia dla mężczyzny, który był oskarżony o kradzież z włamaniem do samochodu oraz usiłowanie zabicia policjanta. W ocenie sądu łączna kara jest adekwatna, a brak wystarczającego potwierdzenia zdarzeń nakazuje zastosować fakty na korzyść oskarżonego.

Wyrok na Piotra Ch. (25l.) mieszkańca powiatu średzkiego, zapadł w ubiegły wtorek, w Sądzie Okręgowym w Legnicy. Mężczyzna był oskarżony o usiłowanie zabicia policjanta. Prokurator domagał się m.in. 15 lat więzienia dla złodzieja-bandyty.
Do zdarzenia doszło 22 marca ubiegłego roku po północy. Jeden z patroli został skierowany przez oficera dyżurnego w rejon Przylesia, gdzie zgłoszono włamania do zaparkowanych samochodów. Policjanci prewencji po północy przeczesując parking szybko zatrzymali podejrzanego mężczyznę. Okazało się jednak, że nie była to zwykła interwencja związana ze złodziejstwem. Na miejscu poza pomocnikiem włamywacza był jeszcze sam włamywacz, o czym policjanci przekonali się chwilę później w bardzo dramatycznych okolicznościach. Złodziej schował się za jednym z samochodów. Policjant zaglądał do środka, ale go nie dostrzegł. Po złodziej wyskoczył zza auta i rozpoczęła się zaciekła walka. Policjant dążył do obezwładnienia złodzieja, a ten ze wszelkich sił próbował się uwolnić. Była bardzo ostro. W pewnym momencie złodziej miał wyrwać funkcjonariuszowi broń z kabury wycelować i kilkakrotnie nacisnąć spust. Policjant żyje, bo broń nie była przeładowana.
Cała akcja skończyła się ostatecznie na ziemi, gdyż przy walczących po skuciu drugiego złodzieja pojawił się partner policjanta. Wiadomo, że solidnie nadepnął na rękę trzymającą broń, leżącego na ziemi bandyty.
W ocenie prokuratury 25-letni Piotr Ch. usiłował zabić policjanta i taki akt oskarżenia uzupełniony o włamania i kradzieże do dwóch samochodów trafił do sądu. Sąd uznał jednak, że o próbie zabójstwa policjanta nie może być mowy. Stwierdził ostatecznie – pokrzywdzony nie będzie usatysfakcjonowany wymiarem kary, ale sąd musi rozstrzygać wątpliwości na rzecz oskarżonego. Sąd uznał dowody związane z kradzieżami i włamaniami do samochodów jako niepodważalne, ale zakwestionował próbę zabójstwa policjanta. Dodajmy, że prokurator domagał się 15 lat więzienia, a policjant, jako oskarżyciel posiłkowy – 25 lat pozbawienia wolności. – Dowody potwierdzają, że wobec policjanta użyto przemocy, funkcjonariusz był bity, szarpany, kopany i kąsany, a także powalony na ziemię, a także, że wyrwano mu pistolet, to nie ma jasnych dowodów, że napastnik przystawił policjantowi pistolet do głowy i nacisnął spust. To natomiast oznacza, że wszelkie wątpliwości należy zastosować na korzyść oskarżonego – argumentował sędzia Sądu Okręgowego Andrzej Szliwa.
Ciekawostką w wyroku jest uzasadnienie podarowania oskarżonemu kosztów postępowania sądowego. Sąd decyzję uzasadnił, że z uwagi na brak źródła dochodu i majątku oskarżonego nie będzie z czego odzyskać pieniędzy i dlatego nie można narażać Skarbu Państwa na straty związane z bezskuteczną egzekucją, ale zasądził na rzecz policjanta od oskarżonego 10 tys. zł…
To nie koniec sprawy. Prokuratura już zapowiedziała apelację od wyroku z Legnicy, gdyż w jej ocenie oskarżony kilkakrotnie próbował strzelić naciskając spust, ale ponieważ broń nie była przeładowana do żadnego wystrzału nie doszło. Doświadczony policjant solidnie okupił zatrzymanie złodzieja plądrującego mienie mieszkańców Lubina. Ucierpiał w walce, ale została też rana w psychice. Prokuratorzy uważają, że nawet obecne zachowanie funkcjonariusza potwierdza, że broń była wycelowana i próbowano z niej do niego strzelać. Policjant przynajmniej na razie nie pełni służby na ulicy. Przydzielono go do zadań, które może wykonywać w komendzie.

Poprzedni artykułLubińska „dziewiątka” w stronę Paryża
Następny artykułKąpiel w Lubinie tylko dla morsów