Ważne, że zaczęliśmy rozmawiać! Wszelkiego rodzaju stowarzyszenia, ruchy obywatelskie muszą inicjować rozmowy. Bez dialogu niczego nie uda się stworzyć – tłumaczył Grzegorz Tymoszyk, prezes fundacji „Umbrella” i koordynator Wrocławskiego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych z Wrocławia.
W Lubinie odbyła się debata regionalna zorganizowana przez Stowarzyszenie Civis Europae w ramach projektu Obywatel – klient czy partner. – Naszą debatę poświeciliśmy zagadnieniom związanym z takimi tematami jak to czy aktywność obywatela ma wpływ na rozwój regionu,co to jest budżet obywatelski, gdzie szukać sojuszników czy jak wygląda model aktywności obywatelskiej na przykładzie Łodzi – tłumaczy Barbara Skórzewska, koordynator projektu. Pojawia się pytanie czy w Lubinie można stworzyć budżet obywatelski? Według Grzegorza Tymoszyk warto próbować. – Trzeba inicjować rozmowy, zgłaszać projekty. Niech radni debatują, być może uda im się dojść do porozumienia z korzyścią dla nas. Istnieje jednak zagrożenie, że władza narzuci obywatelom swój własny projekt nie pytając o zdanie. Co wtedy? Bojkot! I ponowne zaproszenie do debaty. Czy to się uda w przypadku Lubina? Nie wiem. Ale zawsze warto próbować.
Gdzie szukać sojuszników? Wszędzie! – odpowiada Alina Kozińska – Bałdyga, viceprezes Federacja Inicjatyw Oświatowych z Warszawy – Najważniejszymi sojusznikami jest nasza rodzina, to od niej zaczynamy poszukiwania, następnie przyjaciele, bliżsi i dalsi znajomi, wreszcie ludzie, których spotykamy u fryzjera, lekarza czy w sklepie. Najważniejsi są ludzie, a nie pieniądze. One też są ważne, ale bez rozmów i bez współpracy nie będzie pieniędzy – dodaje viceprezes FIO.
Lokalni samorządowcy też mają swoje zdanie na ten temat. Rządzący nie robią nic, aby budżet obywatelski wprowadzić, choć dokumenty mają podane jak na tacy. Samorządowa mniejszość w radzie już kilka miesięcy temu złożyła do przewodniczącego stosowne uchwały w tej sprawie. Czas płynie i nic się w tej sprawie nie dzieje. – Uważam, że takie debaty są bardzo potrzebne, powinno być ich znacznie więcej, co byłoby jednym z przykładów na partnerskie traktowanie obywateli. Nie przyszło nas tu dziś wiele, ale z drugiej strony „pierwsze koty za płoty”. Ważne, że zaczęliśmy rozmawiać! Musimy nauczyć naszych obywateli, że każdy z nas jest odpowiedzialny za przestrzeń, w której żyje, za decyzje jakie podejmuje i za to, kogo wybiera podczas głosowania w wyborach – tłumaczy Ksenia Dowhań – Domańska, radna z Lubina.
– Wiele osób nie ma świadomości, że to co gminne, prezydenckie, jest nasze, wspólne. Często wydaje nam się, że pieniądze publiczne są marnotrawione, tak jak np. w Lubinie. Warto pokusić się o inicjatywę budżetu obywatelskiego, warto przetrzeć ten szlak bo każdy kolejny krok będzie łatwiejszy dla następców – dodaje radny Krzysztof Olszowiak.
Warto przypomnieć, że zarówno Ksenia Dowhań – Domańska jak i Krzysztof Olszowiak znaleźli się w grupie radnych, która trzy miesiące temu złożyli na ręce przewodniczącego lubińskiej rady miejskiej, projekt dotyczący budżetu partycypacyjnego, niestety pozostał on bez odzewu.
Autor: (kam)

Poprzedni artykułJubileusz Teatru Na końcu świata
Następny artykułWyjaśniają upadek z dachu