Dużo nie ukradli, ale szkód narobili co niemiara. Działkowicze załamują ręce bo nie mogą zrozumieć, że są tacy co przychodzą tylko niszczyć.


– W altance wszystko wybełtane i porozwalane – załamuje ręce emeryt, który przed ósmą rano przyszedł na swoją ukochaną działkę. – Niech pan zobaczy, drzwi wyłamane, w środku bałagan i nic nie zginęło. Tylko szkody narobili. Zostawili radio, telewizor, kuchenkę gazową. Są wszystkie narzędzia.
Kilka działek bliżej niedaleko wejścia też szkód jest sporo. Wejścia do altanki broniły stalowe drzwi w stalowej futrynie. Wszystko jest pogięte i już się nie zamyka. Trzeba będzie to wymienić. Do tego uzupełnić tynk bo złodzieje solidnie musieli się nagimnastykować, aby sforsować solidne drzwi. U działkowiczki w przeciwieństwie do sąsiada coś jednak zginęło. – Były dwa przedłużacze i resztki kabli po remoncie altanki – mówi Pani Ewa. – Ukradli jeszcze obrus i taki stary, ale ładny wazonik, do którego miałam duży sentyment. Po wazoniku została tylko róża, która w nim była. Zniknęła też zastawa talerzy i sztućce.
Ślady działalności włamywaczy było widać również na innych altankach. Do godz. 9.30 policjanci wiedzieli już o czterech włamaniach do altanek. Przy dwóch nie było jeszcze właścicieli, a nie wiadomo, czy to jeszcze nie koniec. Teren działek Słonecznik jest rozległy.

Działkowicze mówią, że to nie pierwszy raz. Poprzednio we wrześniu przeżyli plagę kradzieży liczników i zaworów wodociągowych.

Poprzedni artykułSkarpetki jak rękawiczki
Następny artykułMPWiK o wodę i jej dobrą cenę dba – będzie podwyżka