Który inteligent to wymyślił? – jeszcze w poniedziałek dociekali piesi, którzy chcieli przejść przez al. Niepodległości między parkiem, a bankami PKO. Bliska prezydentowi osoba z rodziny została potrącona na tym przejściu więc prezydent ograniczył do niego dostęp niby dla dobra pieszych.

Działanie prezydenta Lubina trudno zrozumieć, choć wytłumaczenie wydaje się banalne. Bliska, a nawet bardzo bliska prezydentowi osoba z rodziny została w ubiegłym tygodniu na tym przejściu dla pieszych potrącona. Ciekawostką jest fakt, że ta sama osoba była na tym samym przejściu potrącona około 10 lat temu. Poszkodowanej, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, a prezydentowi szczerze współczujemy z powodu komentarzy mieszkańców Lubina za utrudnienie im życia.
Komentarze nie były przychylne i nawet na miejskim portalu wprowadzono cenzurę i wszystkie usunięto. Można się zastanawiać czy również dla dobra pieszych…
Niezależne od miasta media szeroko opisały całą sprawę. Rzecz bowiem jest kuriozalna, a cytować pieszych, zatrzymujących się przed barierkami nie będziemy – redakcji nie wypada używać takich słów. Powiemy tylko tyle – panie prezydencie trzeba było tam pójść i posłuchać – “uszy więdy”, a niewymowne gesty z pukaniem się w czoło nie były rzadkością.
Cała sytuacja przypomina film Barei i tu sięgamy do fragmentu tekstu z portalu e-legnickie. „ Pamiętacie państwo „Misia” Barei? I scenę z warszawskiego Okęcia? Trudno oprzeć się temu skojarzeniu czytając tabliczki umieszczone na barierach blokujących dostęp do przejścia. „Taras widokowy nieczynny. Najbliższy czynny taras znajduje się we Wrocławiu”.
Bareja Bareją, a co na to prezydent? Po wypadku pieszej jego reakcja była błyskawiczna. Niemal tego samego dnia Urząd Miejski wystosował pismo do zarządcy drogi, Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu. Szkoda, że włodarz nie poczekał na odpowiedź.
Napisał 27 lutego, że w związku z powtarzającymi się, w ostatnim czasie, niebezpiecznymi sytuacjami z udziałem pieszych (w dniu wczorajszym doszło do wypadku) na przejściu przez ulicę Niepodległości (droga wojewódzka nr 335 w Lubinie) w pobliżu skrzyżowania z ul. Bankową, w celu zapewnienia bezpieczeństwa pieszym i zapobieżenia kolejnym wypadkom, podjąłem decyzję o zamknięciu dostępu pieszym do w/w przejścia poprzez ustawienie zapór drogowych z informacją o zalecanych przejściach sąsiednich.
Urząd poinformował również kiedy na drodze powinna być wysepka dla pieszych. Z pisma wynika, że jeżeli liczba pasów ruchu wynosi co najmniej 4.
I tu okazuje się, że działania prezydenta są bardzo wybiórcze. Czepia się on do drogi, która nie jest własnością miasta, a takich samych problemów zdaje się nie dostrzegać na drogach miejskich. Można wymienić wiele miejsc. Przykładem niech będzie przejście dla pieszych przez ul. Sikorskiego na wysokości lodowiska. Przejścia dla pieszych na ul. Jana Pawła II, ba do problematycznych miejsc można zakwalifikować nawet ul. Hutniczą koło ekranów dźwiękochłonnych. Tam w jednym kierunku przejście dla pieszych przecina aż cztery pasy ruchu i jak mówią piesi jest to niezwykle niebezpieczna miejsce.
Patrząc na działanie prezydenta na ul. Niepodległości można wnioskować, że w Lubinie należy pozamykać wszystkie przejścia dla pieszych, na których dochodzi do wypadków. Większość z nich to przejścia należące do …miasta.

Wczoraj około południa z przejścia dla pieszych barierki zostały usunięte. Wiadomo już, że ich postawienie było bezprawne, a swoim postępowaniem prezydent naruszył prawo i bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Jest to wykroczenie, któe jest wyjaśniane. Do tematu powrcimy.

Poprzedni artykułWójt zadowolona z radnych sejmiku
Następny artykułZa śmieci zapłacimy „z góry”?