– Pierwszy miesiąc funkcjonowania eWUŚ oceniamy bardzo dobrze – twierdzi szefowa Narodowego Funduszu Zdrowia. I zapewnia, że dostęp do systemu ma ponad 99 proc. placówek medycznych w kraju. Z danych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji wynika, że w ciągu tego miesiąca tylko co dwudziesty pacjent musiał zmierzyć się z komunikatem o braku ubezpieczenia.
Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców działa w całym kraju od 1 stycznia tego roku. Z systemu korzysta 99 proc. gabinetów lekarskich, przychodni i szpitali mających umowę z NFZ. W sumie to ponad 22 tys. placówek.
– Technicznie wszystko przebiegało sprawnie. Na samym początku stycznia bardzo mała grupa świadczeniodawców jeszcze nie miała upoważnień, co nie znaczy, że nie sprawdzała uprawnień zgodnie z ustawą na podstawie dokumentów i oświadczeń – mówi Agnieszka Pachciarz, szefowa NFZ.
Przekonuje jednocześnie, że wkrótce systemem objęte będą wszystkie pozostałe placówki mająca kontrakt z funduszem. – To jest ok. 100 placówek, które np. nie skończyły jeszcze korespondencji z nami, ponieważ system uzyskiwania upoważnień jest pisemny. Ale na 22 tysiące to jest margines – twierdzi Pachciarz.
Dzięki systemowi eWUŚ pacjenci podczas rejestracji do lekarza nie muszą pokazywać druków RMUA czy książeczek ubezpieczeniowych. Wystarczy numer PESEL pacjenta. System działa online, czyli placówka, która z niego korzysta, musi być wyposażona w komputer z dostępem do internetu.
– Średnio dziennie w Polsce dwa miliony osób korzysta z usług zdrowotnych. To jest bardzo ważna informacja – wyjaśnia szef resortu administracji i cyfryzacji Michał Boni. – Myślę, że jednostki służby zdrowia zdały egzamin, rejestratorzy zostali dobrze przygotowani. Informują pacjentów o tym, że jeśli im wychodzi czerwony pasek (informacja o braku ubezpieczenia) to można wypełnić oświadczenie. Takich osób było około 4,6 proc., czyli mniej niż się spodziewaliśmy.
Nowy system pozwala na to, by z pomocy skorzystał również pacjent, który według eWUŚ nie ma do tego uprawnień. Jeżeli system wyświetli właśnie taką informację, a pacjent uważa, że ma prawo do pomocy, to składa pisemne oświadczenie. Jest ono weryfikowane później przez NFZ.
Część kłopotów z nowym systemem to m.in. efekt chaosu w dokumentacji różnych urzędów oraz niedopełnienia części procedur przez pracodawców.
– Dalej apelujemy o to, żeby wszyscy dbali, a przede wszystkim pracodawcy, o dopełnianie swoich obowiązków – podkreśla w rozmowie z Newserią Michał Boni. – Niektóre instytucje, które są zupełnie niezwiązane z eWUŚ, także powinny dopełniać swoich obowiązków. Np. w procesie adopcyjnym następuje zmiana numeru PESEL i wówczas informacja na ten temat powinna być przesłana do wszystkich odpowiednich instytucji, w tym do NFZ.
Autor: pit/newseria