Dziura w Rynku lubińskim niedługo będzie miała swoją ósmą rocznicę, smród nadal roztacza się nad Lubinem, afera w samorządzie powiatowym w związku wygaszeniem mandatów członków zarządu powiatu oraz zmarnowanie prawie 7 mln na SOR, strefa ekonomiczna zarasta chwastami, a władze Lubina zachowują się jakby najważniejszym teraz problemem było połączenie gminy wiejskiej i miejskiej.

Pieniądze wyciekają z RTBS w biały dzień, co wskazuje na brak nadzoru, dlaczego brak? Pieniądze z Unii na SOR przelatują między palcami, dlaczego?
– Jak się łączy w tym samym czasie kilka funkcji to tak naprawdę nie wykonuje się żadnej dobrze – mówił europoseł Piotr Borys na jednej z konferencji prasowych.
W otoczce tego wszystkiego politycy Lubina 2006 dwoją się i troją, aby powyższe problemy zamieść pod dywan, wyrzucając z rękawa coraz to nowe, kontrowersyjne pomysły i tak jest z najnowszym dotyczącym połączenia gminy miejskiej z gminą wiejską, mimo zdecydowanego sprzeciwu wójt Ireny Rogowskiej i radnych.
Czy władze Lubina nie mogąc sprostać swoim własnym problemom, są w stanie zarządzać tak dużą aglomeracją po połączeniu gmin? Wydaje się nierealne.
Przykład Małomic i Zalewu Małomickiego po przyłączeniu do Lubina, roztacza wizję przyszłości gminy wiejskiej Lubin po ewentualnym scaleniu gmin.
Autor: elubin.pl

Poprzedni artykułNasza uczelnia na targi
Następny artykułSądzą się o Ratusz