Trzeba było kolejnych dwóch przestępstw aby sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu.
Sprawca napaści na policjantkę i zarazem sprawca gróźb karalnych pod adresem funkcjonariuszy trafił za kratki przy okazji włamania do samochodu.

Do czynnej napaści na funkcjonariuszy doszło 22 października ubiegłego roku w Lubinie. To miała być rutynowa kontrola samochodu. Podróżowało nim dwóch mężczyzn. Jeden miał 18 lat i uderzył policjanta i policjantkę. Funkcjonariuszka musiała skorzystać z pomocy lekarza. Po tygodniu młody mężczyzna zaatakował ponownie. Tym razem też do utarczki z policjantami doszło przy okazji kontroli samochodu. Pojazd nie zatrzymał się a kiedy już został zablokowany okazało się, że znajduje się w nim ten sam mężczyzna, który tydzień wcześniej pobił policjantów. Tym razem pod adresem patrolu posypały się wyzwiska i groźby pozbawienia życia.
Niemal pewne było, że wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie nastolatka spotka się z pozytywna decyzją sądu… Nic bardziej mylnego sąd wypuścił mężczyznę stosując środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
Dopiero po czasie okazało się, że to był błąd. 18-latek nie zgłaszał się na policję mimo sądowego nakazu, a jak się później okazało do swojej kartoteki dopisuje kolejne dwa przestępstwa. Wpadł w ubiegłym tygodniu przy okazji wspólnego pościgu lubińskich i polkowickich policjantów za samochodowymi włamywaczami teraz ma 19 lat. – Jest podejrzany o listopadowe włamanie do jednej z hurtowni i włamanie do samochodu. Został zatrzymany w Chocianowie – mówi Barbara Izbiańska, prokurator rejonowy w Lubinie. – Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.
Tym razem sąd nie miał innego wyjścia bo czyny, których dopuścił się 19-latek zaczęły się nawarstwiać i nie jest wykluczone, że może ich być więcej. Prokuratorski wniosek dotyczył już 5 zarzutów. Zwłaszcza, że postępowanie dotyczące włamań cały czas trwa. Sąd uznał zatem argumenty prokuratury dotyczące napaści i grożenia policjantom, włamania i faktu, że młodociany przestępca nie stawiał się na policji w ramach nałożonego na niego dozoru. – Jeżeli nie pojawią się jakieś dodatkowe okoliczności wymagające wydłużenia postępowania akt oskarżenia powinien trafić do sądu najdalej w ciągu dwóch miesięcy – kończy prokurator Izbiańska.

Poprzedni artykułSprawdzają gdzie nocują bezdomni
Następny artykułSOR już niedługo?