– To absurdalna i niepotrzebna wojna wywołana przez prezydenta – komentuje Piotr Borys, lubiński europarlamentarzysta. – Przyznaje jednak, że o łączeniu miasta z gminą można mówić jeżeli będzie na nie aprobata społeczna. – To pomysł na przyszłość może za 10 lat, ale nie wcześniej.
Lokalna Platforma Obywatelska skomentowała jednostronny pomysł Roberta Raczyńskiego co do włączenia do miasta terenów gminy wiejskiej Lubin. – Bez zgody mieszkańców i ich przedstawicieli w samorządach nie można tego robić – mówi Borys. Ministerstwo administracji i cyfryzacji owszem zachęca gminy do łączenia, ale nie w taki sposób.
Piotr Borys zwraca uwagę dlaczego miałoby dojść do połączenia Lubina z gminą. – Miasto chce naprawić swój budżet kosztem drugiego samorządu.
Liderzy PO w Lubinie zwracają uwagę, że potrzebna jest zmiana sposobu myślenia prezydenta miasta. Sprawa dotyczy współpracy ponad podziałami. Niestety od wielu lat prezydent nie jest do niej zdolny. – Jeżeli nie nastąpi zwrot w myśleniu prezydenta, że trzeba współpracować ponad podziałami, to trudno spodziewać się, że będzie lepiej w przyszłości – stwierdza radny Krzysztof Olszowiak z porozumienia samorządowego w Radzie Miejskiej Lubina.
Olszowiak od dawna krytykuje rządzącego za sposób gospodarowania i nadzoru nad miejskim majątkiem, potężne zadłużenie miasta i kolejne konflikty. – Miasto jest finansowo zatkane. Pozostaje spłacanie zobowiązań.
Marek Wojnarowski, szef powiatowych struktur PO w Lubinie uważa, że konflikt z gminą jest sztuczny i bezsensowny. – Na pewno nie dojdzie do połączenia i prezydent dobrze o tym wie.
Liderzy PO w Lubinie nie ukrywają jednak, że aby wiedzieć czego mieszkańcu chcą trzeba przeprowadzić konsultacje społeczne. Na konferencji zapowiedzieli, że radni Porozumienia Samorządowego wniosą o powołanie w radzie miejskiej specjalnej komisji, która zajmie się całą sprawą i wspólnie z radnymi innych gmin rozpocznie się rozmowa o współpracy, a w przyszłości być może ewentualnym połączeniu wybranych samorządów. – Najbliższy budżet Unii Europejskiej jest głównie przeznaczony dla projektów opartych na współpracy. Większe szanse na pozyskanie pieniędzy mają wspólne np. między gminami projekty – dodaje Borys.
Na razie w kwestii łączenia miasta z terenami wiejskim jedno jest pewne. Raczyński nie zrobi z tym nic. Dowodem na to mogą być zapowiedzi prezydenta, że wniosek o połączenie może złożyć dopiero w przyszłym roku. Odłożenie w czasie pomysłu związane jest z utrzymaniem władzy. Gdyby bowiem okazało się, że doszłoby do połączenia zarówno Raczyński jak i wójt Irena Rogowska stracą swoje posady do najbliższych wyborów samorządowych. Do tego czasu połączonymi samorządami pokieruje „komisarz” w randze pełnomocnika. – Nie sądzę, aby pan prezydent chciał pozwolić na prześwietlenie miasta i spółek przez pełnomocnika powołanego przez premiera rządu – dodaje Olszowiak.