Choroba alkoholowa potrafi zniszczyć życie całych rodzin. Jednakże chory na nią nie jest skazany – może znaleźć pomoc osób, które pomogą mu zdrowieć. Takie osoby skupiają się we wspólnotach AA. Taka grupa to dobrowolna, nieformalna społeczność samopomocowa, w której celem dla każdego jej uczestnika jest utrzymanie trzeźwości własnej i wspomaganie innego uzależnionego w jej osiągnięciu.
Kim są Anonimowi Alkoholicy? To wspólnota mężczyzn i kobiet, którzy dzielą się doświadczeniem, siłą i nadzieją, aby rozwiązać swój wspólny problem i pomagać innym w wyzdrowieniu z alkoholizmu. Jedynym warunkiem uczestnictwa we wspólnocie jest chęć zaprzestania picia. Nie ma w AA żadnych składek ani opłat – są samowystarczalni poprzez własne, dobrowolne datki.
W Polsce AA istnieją od 1974 roku. Podstawową formą działalności każdej grupy AA jest zebranie grupy, zwane potocznie mityngiem. Takie spotkanie trwa z reguły około dwóch godzin. Alkoholicy dzielą się wówczas wiedzą i doświadczeniem na swojej drodze ze zdrowienia.
– Wypowiadamy się, rozmawiamy na najróżniejsze tematy związane z chorobą alkoholową – mówi Romek. – O tym jak rozwijać się, jak być coraz lepszym człowiekiem, jak nie cierpieć i radzić sobie z problemami życia codziennego bez potrzeby używania alkoholu – dodaje.
Zdjęcie przedstawia wnętrze pomieszczenia, w którym spotkania ma grupa ANonimowych Alkoholików. Widoczne są książki i ulotki, które znajdują się na stojakach.
Biorący udział w spotkaniach zwracają się do siebie po imieniu, co jest realizacją założenia, że wszyscy członkowie grupy są sobie równi.
– 20 lat temu siedziałem zapity u fryzjera – mówi Waldek. – Wiedziałem, że mam już dość, że sam ze sobą nie dam rady i pewnie niedługo umrę. I nagle, na stoliku, pod szybą zobaczyłem ulotkę: masz problem z alkoholem – przyjdź. Poszedłem i zostałem. Przeszedłem odtrucie, terapię, znalazłem tutaj Patrona i… jestem trzeźwy już wiele lat – wspomina.
Patronem nazywają AA człowieka, który sam jest alkoholikiem i który od wielu lat jest trzeźwy. Tak osoba bierze niejako pod opiekę pragnącego wytrzeźwieć. Prowadzi go krok po kroku przez wszystkie etapy leczenia, wspomaga, pokazuje niebezpieczeństwa i pomaga rozwiązywać problemy. Bez takiej pomocy, jak twierdzą alkoholicy, trudno jest wrócić do społeczeństwa.
– Nie piłem już ponad osiem lat – mówi Adam. – Chciałem być twardy i sam sobie poradzić. Dopiero kiedy tu trafiłem zrozumiałem, że mimo iż nie piję to zachowuję się jak pijący alkoholik. Moje kontakty z innymi osobami, nawet z najbliższą rodziną były prawie takie same jakbym pił. Dopiero mój Patron otworzył mi oczy i pokazał jak budować zdrowe relacje i jak zmienić swoje zachowania. To jest bezcenna pomoc – dodaje.
Według AA samo zaprzestanie picia to za mało.
– Kiedy się to robi człowiek cały czas myśli o tym, żeby nie pić. Robi wszystko, żeby nie mieć kontaktu z alkoholem w jakikolwiek sposób. Unika np. robienia zakupów w sklepach spożywczych, żeby nie widzieć butelek piwem czy wódką. Alkohol jest cały czas obecny w myślach jako zagrażający wróg. A nie o to chodzi. Tak jest ciężko żyć – mówi Adam. – Ja w tej chwili w ogóle nie myślę o alkoholu. Jest mi całkowicie obojętny. To jest tak, jak dla niektórych obojętne są różne potrawy wiemy, że są, że inni je jedzą, ale nas to nie obchodzi. Alkohol przestał być moim wrogiem – wcale o nim nie myślę – podkreśla.
Obecnie w Polkowicach działają trzy takie grupy, a jedną z nich jest Grupa AA ,,Remont”, której spotkania odbywają się w każdy czwartek o godzinie 18.00 (pora zimowa) i 19.00 (pora letnia) przy ulicy Lipowej 1 w budynku Ośrodka Pomocy Społecznej.
Wszystkie spotkania są bezpłatne, a wspólnota AA, kierując się zasadą anonimowości, nie prowadzi spisu członków i nie wymaga zapisów. Wystarczy przyjść na spotkanie. Warto.