W lutym Nathan Wołowski – Witkowicz dzięki wsparciu rodziców i prywatnej szkoły podstawowej „Zielona szkoła” w Lubinie został zwycięzcą licytacji, w której zdobył możliwość spędzenia jednego dnia z dziennikarzem naszego portalu. Chłopiec miał okazję przeprowadzać wywiady w Urzędzie Miejskim w Lubinie, w policji i na treningu kickboxingu. Dzielimy się z czytelnikami jego wrażeniami.
Licytacja jednego dnia z dziennikarzem naszego portalu miała miejsce w lutym tego roku. Cel był charytatywny – dochód z licytacji przeznaczyliśmy na pomoc dla Gai Nowak, którą czeka kosztowna operacja w Niemczech. Dziewczynka cierpi na padaczkę lekooporną. Koszt leczenia to 800 tys. złotych. Z licytacji udało nam się dołożyć do tej puli 2 000 zł. Tyle zapłacili rodzice i szkoła podstawowa „Zielona Szkoła” w Lubinie na rzecz Nathana Wołowskiego – Witkowicza.
Obowiązki szkolne zarówno Nathana, jak i naszych dziennikarzy w połączeniu z aurą sprawiły, że zaprosiliśmy chłopca na dziennikarską przygodę dopiero teraz. Zadbaliśmy o to, by jako młody redaktor mógł zobaczyć miejsca niedostępne na co dzień dla zwykłych mieszkańców Lubina i porozmawiać z wyjątkowymi ludźmi. Sprawę ułatwiła nam zarówno lubińska policja w osobie oficera prasowego Sylwii Serafin, jak i Urząd Miejski. Rzecznik prasowa prezydenta Marcelina Falkiewicz postarała się, by Nathan mógł zobaczyć centrum dowodzenia z miejskim monitoringiem. Młody lubinianin towarzyszył też uczestnikom treningu kickboxingu prowadzonego przez trenera Armii Polkowice.
Dzielimy się z czytelnikami wrażeniami chłopca z tego nietuzinkowego dla niego dnia.
– W pierwszym miejscu stresowałem się, bo nie wiedziałem jak to będzie wyglądać. Kiedy wszedłem tam, gdzie monitoring, przeżyłem szok i niedowierzanie. Byłem w szoku, że mogłem tam wejść. Wiele się dowiedziałem i teraz czuję się trochę obserwowany. Rozmawiając z policjantką, więcej dowiedziałam się o życiu niż na jakiejś lekcji w szkole. Kiedy ta pani mówiła mi o celach czy więzieniu, zdałem sobie sprawę, że nie warto robić przestępstw. Wziąłem sobie to do serca i na pewno przenigdy nic takiego nie zrobię. Praca dziennikarza podoba mi się, bo to jest bardzo fajne, ale dalej wolę nagrywać dla widzów na you tube vlogi, poradniki czy gry. Dziennikarstwo pozwala dowiedzieć się dużo rzeczy. Mam plan, by to wszystko, co dziś widziałem, opisać od razu – mówił nam Nathan Wołowski – Witkowicz.
Dziękujemy chłopcu za ogromne zaangażowanie w pracę z naszym dziennikarzem. Widzimy w nim spory potencjał i życzymy sukcesów, mając jednocześnie nadzieję, że w przyszłości znajdzie się w gronie dziennikarzy.
Dziękujemy również za tort w kształcie mikrofonu, który otrzymaliśmy od Nathana i jego mamy w podziękowaniu za dzisiejszy dzień. Był przepyszny.