Ani obecny zarządca drogi DK3, czyli GDDKiA, ani przyszły, jakim stanie się województwo nie kwapią się do naprawy kładki na Przylesiu, która dwa lata temu uległa zniszczeniu. Obiekt, który od początku istnienia miał wadę ukrytą, jest wyłączony z użytku dla pieszych od kiedy jedno z przęseł runęło. GDDKiA nie ma pieniędzy na naprawę, a województwo, które pod koniec tego roku stanie się nowym gospodarzem, czeka aż remont wykona Skarb Państwa.

Chętnych brak do remontu kładki na Przylesiu w Lubinie. Lada dzień lubinianie będą obchodzić drugą rocznicę od chwili, gdy wiadukt uległ zniszczeniu. Na razie jest to Droga Krajowa nr 3, ale w chwili zakończenia budowy S3 DK3 stanie się Drogą Wojewódzką. Wraz z drogą pod pieczę województwa pójdzie i kładka. Samorząd województwa nie robi na razie nic, by swoim przyszłym obiektem się zająć.

– Różne samorządy wiedząc, że będą gospodarzami danej drogi przygotowują się do różnych prac. Tutaj przyjęto trochę inne działania. Jest dążenie, by Skarb Państwa odbudował tę kładkę. My zaś możemy zrobić cokolwiek, jak pozyskamy środki, a ich nie mamy – mówi Lidia Markowska, dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oddział we Wrocławiu.

Lubinianie chcąc przemieścić się pieszo z Przylesia do Centrum są zmuszeni korzystać z przejść dla pieszych w obrębie skrzyżowania KEN, Piłsudskiego i Paderewskiego. Mają też opcję korzystania z przejścia podziemnego bliżej SP 9, ale miejsce to nie cieszy się popularnością. Jest sporo schodów pokonania, a poza tym po zmroku nie budzi zaufania.

Poprzedni artykułPolkowice inwestują w sport
Następny artykułSzpital Bema nie dla dzieci. Manifestujących garstka