5 km – niby nie tak wiele dla wytrawnych biegaczy, ale po kwarantannie wymarzona inicjatywa. Z jednej strony wspólne bieganie, z drugie pomaganie. Pierwsza edycja biegu z serii Night Force Run miała miejsce 28 czerwca w Lubinie. Organizatorem wydarzenia byłą formacja Biegająca Kasta Miedziowego Miasta.

Tłumów nie było, ale liczy się fakt, że do puszki z datkami dla lubinianki trafiły pieniądze, a biegacze pokonali dystans 5 km. 28 czerwca w niedzielę w Lubinie odbył się bieg w ramach Night Force Run.

– Biegniemy dla Marty, dziewczyny, która ma raka szyjki macicy. Jest kuzynką naszego kolegi. Każdemu z nas brakowało takich biegów. Choć każdy z nas biegał indywidualnie mimo pandemii, to wspólne spotkanie i wspólne bieganie jest czymś innym – mówił Artur Niedźwiedzki z formacji Biegająca Kasta Miedziowego Miasta.

Wśród uczestników wydarzenia nie zabrakło biegaczy z ZG Run związanych z grupą kapitałową KGHM .

Decyzja zawsze jest taka sam, gdy ktoś potrzebuje pomocy po prostu pomagamy. Jesteśmy do tego zawsze chętni. Bieganie to rywalizacja między kolegami i klubami. Brakowało nam tego, nawet takich małych imprez. Miejmy nadzieję, że nie wejdą znowu jakieś zaostrzenia. Liczymy na odmrożenie imprez biegowych. Przez kwarantanne przepadły nam półmaratony i maratony. Wszystko, na co się zapisaliśmy, by poprawić swoje życiówki. Miesięcznie biegam ok. 200 km, a przez pandemię więcej biegam po lasach i polach. Człowiek musiał sobie jakoś radzić – mówił Adam Oborski z KGHM Zanam i z klubu ZG RUN.

Poprzedni artykułJest pomoc w PCUZie
Następny artykułJedno wymuszenie, trzy auta rozbite