W spotkaniu 26. kolejki PKO Ekstraklasy “Miedziowi” zremisowali na własnym boisku 4:4 (2:3) z Lechią Gdańsk po bardzo emocjonującym widowisku. Bramki dla KGHM Zagłębia zdobywali Saša Balić, Filip Starzyński (dwie) i Bartosz Białek.
W ramach 26. kolejki PKO Ekstraklasy „Miedziowi” podejmowali przed własną publicznością drużynę Lechii Gdańsk. Z powodu uzbieranych kartek w spotkaniu nie mógł wystąpić Bartosz Kopacz, a miejsce w bloku defensywnym obok Lubomira Guldana zajął Dominik Jończy. Drugą zmianą w składzie względem ostatniego meczu z ŁKS-em był występ w wyjściowej jedenastce Bartosza Białka. Młody napastnik zastąpił na boisku Patryka Szysza. Wynik spotkania już w 4. minucie otworzył Conrado, który precyzyjnym strzałem pokonał Dominika Hładuna. Chwilę później Lechiści mieli okazję na drugie trafienie. W stuprocentowej sytuacji pomylił się Patryk Lipski i piłka po jego uderzeniu na nasze szczęście odbiła się od poprzeczki i wpadła w ręce bramkarza „Miedziowych”. Kwadrans po pierwszym gwizdku sędziego KGHM Zagłębie doprowadziło do wyrównania. Bardzo dobre dośrodkowanie Bashkirova wykorzystał Balić, który strzałem głową skierował futbolówkę do siatki. Niestety w 22. minucie arbiter dopatrzył się zagrania ręką Lubomira Guldana w polu karnym, a podyktowaną jedenastkę pewnie wykorzystał Łukasz Zwoliński. Po straconej bramce inicjatywę przejęli „Miedziowi”. Sporą liczbę ataków prawą stroną boiska przeprowadzał bardzo aktywny w tym spotkaniu Alan Czerwiński. Składny atak lubinian zakończył się próbą uderzenia Sasy Zivca, lecz piłka trafiła w rękę jednego z obrońców Lechii. Sędzia po analizie systemu VAR przyznał rzut karny, który na gola zamienił Starzyński. Radość nie potrwała jednak zbyt długo, gdyż minutę później groźny kontratak „Lechistów”, przyniósł gdańskiemu zespołowi trzecie trafienie w tym meczu. W pierwszej połowie kibice na Stadionie Zagłębia zobaczyli aż pięć bramek, jednak podopieczni Martina Seveli schodzili do szatni przegrywając 2:3.
Na drugą odsłonę meczu „Miedziowi” wyszli w takim samym zestawieniu jak na początku. Na zmianę zdecydował się Piotr Stokowiec, który wprowadził na boisko wychowanka KGHM Zagłębia – Jarosława Kubickiego w miejsce Tobersa. Od początku groźnie zaczęli lubinianie. Z uderzeniem zza pola karnego Białka problemy miał Kuciak, w efekcie czego wybił piłkę przed siebie. Do futbolówki dopadł Zivec, lecz skrzydłowy miał problemy by ją opanować. W 55. minucie prowadzenie podwyższyli „Lechiści”. Kolejny szybki kontratak sfinalizował Mihalik. Gra przeniosła się pod pole karne gdańszczan, tam Damjan Bohar dokładnie dograł do Starzyńskiego, który precyzyjnym strzałem pokonał golkipera rywali. W 71. minucie „Figo” był bliski hat-tricka, lecz jego dalekie uderzenie minimalnie minęło bramkę przyjezdnych. Kontaktowy gol pozytywnie wpłynął na dalszą grę „Miedziowych”. Lechia cofnęła się do defensywy, a podopieczni Martina Seveli czujnie to wykorzystali. Najpierw Dejan Drazic świetnie przedryblował dwóch zawodników w polu karnym, a następnie zamieszanie pod bramką wykorzystał Białek, który doprowadził do remisu. Pomimo wielu bramkowych sytuacji, „Miedziowym” nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i spotkanie zakończyło się wynikiem 4:4.
KGHM Zagłębie Lubin – Lechia Gdańsk 4:4 (2:3)
bramki: Saša Balić 16, Filip Starzyński 40 (k), 59, Bartosz Białek 83 – Conrado 4, Łukasz Zwoliński 23 (k), Jaroslav Mihalík 41, 55
Zagłębie: 30. Dominik Hładun – 44. Alan Czerwiński, 27. Dominik Jończy (81, 24. Jakub Tosik), 33. Ľubomír Guldan, 3. Saša Balić – 7. Saša Živec (81, 17. Patryk Szysz), 4. Jewgienij Baszkirow, 95. Dejan Dražić, 18. Filip Starzyński, 39. Damjan Bohar – 21. Bartosz Białek.
Lechia: 12. Dušan Kuciak – 77. Rafał Kobryń, 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloča, 4. Rafał Pietrzak – 11. Jaroslav Mihalík (70, 8. Omran Haydary), 2. Kristers Tobers (46, 6. Jarosław Kubicki), 36. Tomasz Makowski, 9. Patryk Lipski, 20. Conrado (77, 35. Kenny Saief) – 24. Łukasz Zwoliński.
żółte kartki: Guldan, Živec, Jończy, Tosik – Tobers, Makowski, Zwoliński.
sędziował: Paweł Gil (Lublin).
widzów: 2311.
inf. zaglebie.com