Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad we wrześniu rozpoczęła koszenia traw w okolic drogi S3 na odcinku Lubin – Legnica. Kierowcy, jeżdżący tą trasą, pierwsze służby drogowe koszące zarośla mogli zobaczyć jednak dopiero w październiku. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że widoczność na węzłach przy wjazdach na drogę S3 była praktycznie zerowa od dłuższego czasu, czym stwarzała zagrożenie i brak komfortu jazdy dla uczestników ruchu.
Kierowcy poruszający się drogą ekspresową S3 długo borykali się z trudnościami związanymi z widocznością na węzłach w Chróstniku, Kochlicach i Legnicy. Wysokość traw nie pozwalała bowiem na spokojne i bezpieczne włączanie się do ruchu. 1 października zwróciliśmy się do rzecznika GDDKiA oddział we Wrocławiu z zapytaniem o ewentualny termin koszenia. 9 października we wskazanych przez dziennikarza miejscach pojawiły się służby, kosząc wysokie na ok. 1,5 metra trawy i zarośla. Ponownie spróbowaliśmy uzyskać komentarz w tej sprawie.
– We wrześniu rozpoczęło się koszenie traw pomiędzy węzłami Legnica Południe i Legnica Północ. Najpierw wykoszono trawy w pasie rozdziału, natomiast obecnie są usuwane trawy na poboczach. W pierwszej kolejności odbywa się koszenie mechaniczne, a następnie odbędzie się koszenie ręczne. Nie możemy wykonać koszenia mechanicznego przy drzewach czy przy nasadzeniach, ponieważ mogłyby zostać uszkodzone. Dlatego trawa przy drzewach jest jeszcze wyższa. W październiku planowane jest zakończenie koszenia – poinformowała nas Magdalena Szumiata z GDDKiA we Wrocławiu.
Sposób usuwania wysokich traw zdaje się niezrozumiały dla kierowców, bowiem w pierwszej kolejności GDDKiA usuwa zarośla wzdłuż pasa drogi, gdzie ich wysokość nie ma znaczenia, jeśli mowa o bezpieczeństwie kierujących. Liczy się może jedynie ze względów estetycznych. Na koniec pozostawiono miejsca newralgiczne, czyli węzły, gdzie dla kierowcy widoczność jest bardzo ważna. Włączając się bowiem do ruchu, zjeżdżając z węzła na pas jezdni, o wiele łatwiej jest to zrobić widząc już z daleka nadjeżdżające pojazdy, a nie z powodu wysokich traw, dopiero w ostatniej chwili.
Miejmy nadzieję, że ze względu na bezpieczeństwo uczestników ruchu kolejność koszeń w przyszłym sezonie będzie odwrotna.