Jeden z motocyklistów nie żyje, drugi jest w ciężkim stanie, a kolejnych siedmiu jest poobijanych, mają złamania kończyn. Tylko jeden z nich, który jechał pierwszy wyszedł z wypadku bez szwanku. Droga nr 36 Między Miłosną, a Niemstowem, koło Lubina jest zamknięta dla ruchu.
Do wypadku doszło około godziny 13 kilkaset metrów przez stacją benzynową w Miłosnej. Motocykliści jechali z Głogowa do Wrocławia na wesele kolegi. Poruszali się w kolumnie, na przemian, zachowując bezpieczną odległość. Nagle na ich pas skręciła srebrna honda na wrocławskich numerach rejestracyjnych. – Nie było nawet czasu na reakcję, mówi pierwszy motocyklista, któremu nic się nie stało. – Niestety każdy z pozostałych kolegów został przez ten samochód uderzony.
Relacje świadków mówią same za siebie. – To był dramatyczny widok – opowiada starszy mężczyzna, motocykle przez chwilę po uderzeniu leciały w powietrzu wylatywały w powietrze. Motocyklista który jechał jako drugi mówi – nic nie mogliśmy zrobić, ten samochód w nas wjechał, zmienił pas ruchu i wjechał na naszą stronę taranując wszystkich.
Poszkodowanych karetki zabrały do szpitali w Lubinie Legnicy. Na miejsce do najciężej rannego wzywano śmigłowiec, ale został odwołany, gdyż reanimacja nie powiodła się. Mężczyzna zmarł.
Inn mieli dużo szczęścia, choć o szczęściu trudno tu mówić. Jechali na wesele do Wrocławia do kolegi motocyklisty, aby cieszyć się razem z nim i przejechać w orszaku weselnym dumnymi maszynami. Niemal każdy z motocyklistów, jest solidnie poobijany, ma obtarcia i złamania. Sprawca wypadku, starsza kobieta w jasnym ubiorze jechała hondą, nic się jej nie stało.
Akcja ratunkowa na drodze prowadzona była przez około godzinę. Trasa z Lubina do Wrocławia między Niemstowem, a Miłosną jest zamknięta dla ruchu.
Jadąc z Lubina należy kierować się objazdami z Niemstowa, przez Parszowice, Wielowieś i Miłosną, aby ponownie wjechać na drogę nr 36.