Luty nie jest łatwym miesiącem dla uczestników parkrun. Mróz, śnieg, deszcz, chłodny wiatr. Pomimo tego 30 osób przyszło aby uczestniczyć w cotygodniowym spotkaniu by pobiegać pomaszerować z kijkami, spotkać się ze znajomymi lub porozmawiać na różne interesujące tematy.
Przyszli biegacze, którzy starają się być w każdą sobotę jak pan Robert Kapiec, który nie opuścił żadnego biegu, czy Irena Budzińska – 151 biegów, Zdzisław Bortnik – 158 biegów. Natomiast Rafał Kulczycki na 110 biegów łącznie był liderem 88 razy. To grupa, która już chyba na stałe połączyła się z parkrun w Lubinie.
To dobre miejsce dla grup, które z jakichś powodów są wykluczone bądź dyskryminowane, takich jak niepełnosprawni (fizycznie lub umysłowo), mniejszości etniczne czy wyznaniowe, przedstawiciele innych narodów i kultur. parkrun ma zbliżać ludzi niezależnie od ich wyglądu, płci, narodowości, wyznania, poglądów politycznych, czy też orientacji seksualnej. parkrun ma być miejscem, w którym każdy będzie czuł się dobrze.
Czy znacie coś lepszego jak parkrun? – pyta koordynator a zarazem założyciel parkrun w Lubinie Andrzej Sowa, który chce zachęcić jak największą ilość osób do cyklicznych spotkań.
W najbliższą sobotę spotykają się aby dodatkowo świętować “Walentynki”. Będą słodycze, kwiatki. Czekają na wszystkich aby wspólnie spędzić kilka chwil. Przyjdź ze swoją Walentynką pokaż, że Ją kochasz.