W sobotni poranek nie tylko w Lubinie lecz w wielu miejscach Polski i świata punkt dziewiąta rano można spotkać ludzi pokonujących 5 kilometrową trasę w dowolnym stylu: marszem, spacerem, truchtem, biegiem. Walczących o dobry czas, jak również ceniących sobie towarzystwo do wspólnych kilometrów oraz możliwość obgadania bieżących tematów. Będących na wózku, czy też pchających dziecięcy wózek. Spora liczba osób ceni sobie możliwość pomocy w organizacji spotkania. Wielu ma w tym już wyrobione specjalizacje.

Prawie na każdym biegu dołączają nowi sympatycy porannej “gimnastyki” – bo można tu biegać, maszerować, truchtać. Jest miejsce dla kibiców i tych co lubią fotografować. Dla każdego chętnego organizatorzy mają zadania łatwe do wykonania takie jak mierzenie czasu, skanowanie, wydawanie tokenów i wiele innych funkcji. Wszystko po to aby dobrze się bawić.
 
Do grupy dołączyła Pani Teresa Markowska, która świetnie sobie radzi podczas marszu z kijkami. Jest w grupie VW 75 – 79, mimo to nie zalicza się do najstarszych seniorów którzy biorą udział w biegach parkrun.
 

Udział w parkrun pozwala na poprawę zdrowia osób borykających się z rozmaitymi schorzeniami od cukrzycy, nadwagi, astmy, problemów endokrynologicznych, chorób serca po depresję. Pozwala na rozwijanie ról społecznych w autyzmie oraz w podobnych zaburzeniach. Osobom zagrożonym wykluczeniem społecznym pozwala na integrację z lokalną społecznością. Na parkrun swoje miejsce znajdą nie tylko osoby borykające się z rozmaitymi problemami. To świetne miejsce dla tych, którzy lubią biegać, spacerować czy maszerować. Ludzi, którzy lubią towarzystwo innych osób, z którymi bez obaw i skrępowania mogą porozmawiać o swoich sportowych pasjach i nowych wyzwaniach. Przyjaciół, którzy rozumieją doskonale jak smakuje „życiówka” i będą dzielić z nami nieopisaną radość z ustanowienia nowej.  – mówił Andrzej Sowa, koordynator parkrun Lubin

Poprzedni artykułPrzyjechał podziękować i spotkać się z rodzinami poszkodowanych
Następny artykułFilip Jagiełło: Mamy pracę do wykonania