Głównym zadaniem zdalnie sterowanych urządzeń oddziału elektrycznego E-31 jest monitoring sieci elektrycznej. Dzięki niemu przyspieszono czas reakcji na awarie.
ZG Polkowice-Sieroszowice, podążając za rozwojem technologicznym, sukcesywnie wprowadza zdalnie sterowane urządzenia. Na odległość sterowane są stacje transformatorowe, rozdzielnice średniego i rozdzielnice niskiego napięcia. Wraz ze stanowiskiem monitoringu i obsługi sieci dołowej, znajdującym się w warsztacie elektrycznym, stanowią sprawnie działający system zarządzania energią elektryczną. – Ważną zaletą tego typu rozwiązania jest możliwość sterowania urządzeniami na odległość. Zdalny dostęp do tych urządzeń gwarantuje pracę tylko wtedy, gdy jest to wymagane. W pozostałym czasie urządzenia zostają wyłączone lub ich moc zostaje ograniczona – mówi Marcin Leśków, sztygar oddziału elektrycznego pod ziemią. Inną zaletą monitoringu jest to, że osoba uprawniona w czasie rzeczywistym obserwuje parametry sieci i steruje jej elementami, takimi jak: wentylatory głównego przewietrzania czy pompy odwadniające dużej mocy. System pomaga też w przypadku awarii: – Wprowadzenie tego typu urządzeń znacznie skraca czas reakcji na awarie. Dotychczas dojazd do miejsca powstania usterki trwał od 5 do 40 minut. Teraz już na etapie rozpoznania w systemie monitoringu osoba dozoru jest w stanie stwierdzić, co było przyczyną wyłączenia lub co uległo awarii. Odczytując dziennik zdarzeń, podejmuje decyzję, czy można ponownie załączyć urządzenie zdalnie, czy wymagana jest interwencja pracownika – dodaje sztygar.
Elektromonter, udając się na miejsce, ma już niezbędną wiedzę o wydarzeniu oraz materiały i narzędzia, które pozwolą mu jak najszybciej przywrócić sprawność sieci elektrycznej i urządzeń, które zasila. Wszystko to przekłada się na sprawne działanie całego cyklu produkcyjnego, zaczynając od maszyn wiercąco-kotwiących, pracujących w oddziałach wydobywczych, przez punkty wysypowe, taśmociągi, kończąc na szybikach, które wszystkie wykorzystują energię elektryczną.