5 piaskarek, 7 ciężarówek z pługami i pojemnikami na sól i piasek, koparko – ładowarki, ciągniki, 50 osób w terenie – to moce, jakimi podczas zimy do walki z trudnymi warunkami na drogach i chodnikach dysponują służby Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Lubinie. Po opadach śniegu drogi w mieście mają określone priorytety. Na pierwszy “ogień” idą newralgiczne miejsca – informuje prezes MPO. 

Nieco ponad tydzień temu lubinianie, ale i inni mieszkańcy regionu i kraju zmierzyli się z trudnymi warunkami na drodze. Wielu z kierowców mówiło ze złością, że zima znowu zaskoczyła służby drogowe w naszym mieście. Spytaliśmy zatem, jak to było w MPO w Lubinie. Jak nam powiedział prezes zarządu spółki odpowiedzialnej za stan dróg miejskich, załoga MPO starała się reagować jak najszybciej się da. W pierwszej kolejności służby zostały skierowane na ulice najczęściej uczęszczane, potem w miarę możliwości na pozostałe. Odśnieżano i posypywano też chodniki. Mimo to lubinianie nie byli zadowoleni.

Dziś z trwogą mieszkańcy patrzą na prognozy pogody i pytają, jak do walki z zimą przygotowało się MPO w Lubinie. Służby miejskie mają do dyspozycji 5 piaskarek, 7 ciężarówek z pługami i pojemnikami na sól i piasek, koparko – ładowarki, ciągniki i  50 osób w terenie. Jak zapewnia prezes, liczba osób w ternie jest elastyczna, bo w razie potrzeby pracownicy służb miejskich z innych działów są kierowani do prac pilnych zimowych.

Na czas zimy zatrudniamy dodatkowo kilku kierowców i kilku pracowników. Pracują od listopada do końca marca. Po tym okresie odchodzą. Są tylko zatrudnieni, by wspomóc załogę, która jest na stałe.  Niestety kilku naszych kierowców ostatnio się rozchorowało. Nagle 6 osób  jest na zwolnieniach lekarskich. To trochę nam zaburzyło rytm pracy , ale poradziliśmy sobie. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. Może to zbieg okoliczności, a może to epidemia gryp – informuje Edward Siwak, prezes zarządu MPO.  

 

 

Poprzedni artykułZa domową plantację marihuany za kratki
Następny artykułPrzełomowy rok KGHM 4.0